- Zanim przejdziemy do koszykówki, chciałem tylko powiedzieć, że trener bardzo dba o mnie poza boiskiem. To jeden z niewielu trenerów, którzy naprawdę bardziej troszczyli się o to co robię poza boiskiem, niż o to co robię na boisku. Dzięki temu łatwiej jest mi dla niego grać, bo wiem, że dba o mnie jako osobę. Kiedy masz kogoś takiego za plecami, to łatwiej ci grać. Przebiegłbym dla niego przez mur - powiedział J.R. Smith podczas obozu treningowego w miejscowości Independence, w stanie Ohio.
Tak, to tylko J.R. Smith - to nie LeBron James, któremu zdarzyło się w poprzednim sezonie kilkukrotnie kwestionować decyzje Davida Blatta, a nawet praktycznie wyrywać mu z rąk tablicę do rozpisywania zagrywek. A nawet gdyby James powiedział o swoim trenerze coś dobrego, niewiele by to prawdopodobnie zmieniło w tym jak jest on postrzegany w USA.
56-letni Blatt przybył do NBA z Europy, gdzie przez 21 lat pracy wygrał praktycznie wszystko co było do wygrania. W 2007 roku zdobył z reprezentacją Rosji mistrzostwo Europy, niespodziewanie doprowadził Maccabi Tel Aviv do zwycięstwa w Eurolidze w 2014 roku, a wcześniej zdobywał tytuły mistrzowskie w ligach izraelskiej i włoskiej.
Ale Amerykanie, zwłaszcza kibice, z dużą rezerwą traktują to co zrobiłeś na Starym Kontynencie. Ich koszykarski czubek nosa znajduje się na wschodnim wybrzeżu Stanów. I to nawet mimo tego, że w kuluarach NBA od kilku lat podkreśla się, że amerykańska koszykówka w ostatnich 20 latach bardzo skorzystała na napływie graczy z Europy, a drużyny - takie jak m.in. San Antonio Spurs - zapożyczają z europejskiego stylu gry.
Blatt miał bardzo trudny pierwszy sezon w Cleveland Cavaliers. Jeszcze pod koniec grudnia zeszłego roku James zapytany o to czy Blatt jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, odpowiedział:
- Tak... To znaczy, jest naszym trenerem. Jakiego innego trenera moglibyśmy mieć?
Nawet gdy Blatt doprowadził osłabionych Cavaliers do 2-1 po trzech meczach - przegranych potem - Finałów NBA, traktowany był przez wielu jak marionetka w rękach Jamesa. Ale kiedy Cavaliers zaczęli wygrywać - skończyli sezon 48-15, wliczając playoffy - zawodnicy naturalnie nabierali do Blatta coraz większego szacunku. Nawet im niekiedy trudno było zaufać w trenera bez doświadczenia w pracy w NBA. I sam Blatt przyznawał, że wciąż się uczy.
- Wolałbym żyć w środku pola walki, niż być na rogatkach miasta i obserwować bitwę - mówił w trakcie Finałów. - Ale uczenie się NBA było trudniejsze, niż myślałem że będzie. To co dzieje się poza samą koszykówką jest w USA dużo ważniejsze niż w Europie.
- Myślę, że Blatt genialnie poprowadził Cavaliers w drugiej części sezonu. Uprościł grę. Miał pomysł na to jak chce, by grali Cavaliers, ale potem, gdy zobaczył kogo ma w składzie, zmodyfikował swoje podejście i zaczął odnosić sukcesy - ocenił na koniec sezonu Jeff Van Gundy, analityk ESPN.
Erik Spoelstra, który dwukrotnie poprowadził Jamesa do mistrzostwa z Miami Heat, nigdy nie wyszedł z jego cienia i do końca swojej pracy z Jamesem był krytykowany. Blatta czeka prawdopodobnie podobna droga ...dopóki nie zdobędzie dwóch-trzech tytułów.
Kult pierścieni mistrzowskich i kult jednostki w amerykańskim sporcie oraz zainteresowanie jakie wzbudza sam James, będą zawsze stawiały sprawy na ostrzu noża. Ten świat żywi się podziałem na czarne i białe, unikając kiedy tylko można szarego koloru. I to nawet w aspekcie trenowania drużyn koszykówki NBA, która jak wiemy jest niezwykle kompleksowym sportem - dziesięciu ludzi na boisku przez 48 minut porusza się w różnych kierunkach i robi różne rzeczy z piłką.
Najbliższy sezon Cavaliers najprawdopodobniej raz jeszcze rozpocznie się rozczarowująco. Drugi strzelec drużyny Kyrie Irving wciąż rehabilituje się po operacji kolana i może być gotów do gry dopiero w grudniu. Podstawowy rzucający obrońca Iman Shumpert przeszedł w środę operację nadgarstka i wróci do gry najwcześniej pod koniec roku. Z kolei negocjacje kontraktowe z Tristanem Thompsonem doprowadziły do tego, że kluczowy podkoszowy obrońca Cavs nie bierze udziału w obozie treningowym.
- Nauczyłem się tego, że tutaj w USA wszystko musi zacząć działać bardzo szybko. Nie ma czasu na realizację długofalowych planów - dodaje Blatt.
Więc jeżeli w grudniu media znów szukały będą winnego, to jeśli ostrzału uniknie sam James, znów oberwie się Blattowi. W końcu Blatt został trenerem Cavaliers, zanim James zdecydował się na powrót do Cleveland. Nie odwrotnie. Nie został przez Jamesa namaszczony.
- Wytrzymał tę sytuację nieprawdopodobnie dobrze jak na trenera debiutującego w NBA - mówił po Finałach James.
Przegranych Finałach... Jeżeli Cavaliers przegrają po raz drugi, pozycja Blatta będzie zagrożona. Ale nawet wcześniej wystarczy seria kilku przegranych meczów w sezonie regularnym i wątpliwości co do jego kwalifikacji powrócą.
Gorące krzesło pod Blattem pozostanie gorące. Przecież wiemy, że J.R. Smith byłby w stanie spróbować przebiec przez mur.