Kamil Chanas: Uvalin nas pilnuje

- Mamy ambitnych, młodych graczy z zagranicy oraz dobrych Polaków. Mihailo Uvalin nas pilnuje, a my ciężko pracujemy pod jego okiem. Na pewno będziemy groźni dla każdego w tej lidze - mówi Kamil Chanas, rzucający Śląska Wrocław.

17-krotni mistrzowie Polski z Wrocławia w miniony piątek musieli uznać wyższość PGE Turowa Zgorzelec. Choć były to tylko przedsezonowe derby Dolnego Śląska to i tak wzbudziły one spore emocje. Czarno-zieloni pokonali zespół trenera Mihailo Uvalina dopiero po dogrywce. Chwilę wcześniej triumf na wyciągnięcie ręki miał jednak Śląsk. Trójkolorowi po punktach Jarvisa Williamsa z szybkiego ataku prowadzili różnicą dwóch punktów na 22 sekundy do końca czwartej kwarty.

- To był tylko sparing, ale wiadomo, że porażka zawsze pozostanie porażką. Dość długo udawało nam się realizować nasze założenia. Faktem jest, jednak że straciliśmy bardzo dużo punktów. Zadecydowała tak naprawdę jedna zbiórka i chwilowy brak koncentracji. Tak to już w sporcie jest - mówił po końcowym gwizdku Kamil Chanas.

Wrocławianie mogli przede wszystkim żałować niewykorzystanej szansy, jaką dawała zawężona rotacja Turowa pod koszem. Już w połowie czwartej kwarty z powodu popełnienia pięciu przewinień wyeliminowani byli wszyscy środkowi aktualnych wicemistrzów Polski, czyli Damontre Harris, Piotr Niedźwiedzki i Michał Marek. Pomimo ich absencji zgorzelczanie wygrali walkę o zbiórki (42:36) i zdobyli więcej punktów spod samego kosza (48:44).

- W okresie przygotowawczym trenerzy próbują różnych rozwiązań i bardzo często nie zważają nawet na wynik, bo jest to sprawa drugorzędna. Oczywiście, że każdy chciał wygrać, ale nie ma co za bardzo doszukiwać się drugiego dna i przywiązywać do tego meczu tak dużej wagi - kontynuował 30-letni rzucający WKS-u.

Nie do zatrzymania dla podopiecznych Piotra Ignatowicza był jednak Jarvis Williams. Amerykanin, który już od kilku pojedynków jest punktowym liderem swojego zespołu, zaaplikował gospodarzom aż 30 "oczek", zbierając przy tym 14 piłek z tablicy. Solidny występ zanotował również Brandon Heath. Doświadczony rozgrywający zapisał na swoim koncie 13 punktów, 4 asysty i 4 zbiórki.

- Za nami dwa miesiące ciężkich treningów więc wszystko zaczyna się scalać. Brandon, który dołączył do nas jako ostatni, bardzo fajnie prowadzi naszą grę w ataku. Nie lubię oceniać zawodników przez rozpoczęciem sezonu, aczkolwiek jest to na pewno gracz, który potrafi kreować dogodne pozycje dla pozostałych zawodników - mówi Chanas, dodając.

- Poza tym mamy ambitnych, młodych graczy z zagranicy oraz dobrych Polaków. Trener Uvalin stale nas pilnuje. Ciężko ćwiczymy pod jego okiem i na pewno będziemy groźni dla każdego w tej lidze. Miejmy nadzieję, że razem będziemy mieć wspólny cel, co pomoże nam osiągnąć dobry wynik w tym sezonie - stwierdził.

Sam Chanas w Zgorzelcu nie zawiódł. Zdobył 13 punktów, trafił sześć na dziesięć oddanych rzutów z gry i rozdał do tego cztery asysty. Dwukrotny mistrz Polski ze Stelmetem będzie jednym z najbardziej doświadczonych zawodników zespole trenera Uvalina.

- Pełniłem w swoim życiu różne role i jeżeli jest taka potrzeba, to będę starał się ciągnąć ten zespół do przodu. Niekoniecznie zawsze trzeba zdobywać najwięcej punktów by być liderem ponieważ można pomagać kolegom także swoim doświadczeniem. Chcę wykonywać swoją pracę jak najlepiej, a na oceny przyjdzie czas za kilka miesięcy - kontynuuje mierzący 188 cm wzrostu zawodnik.

Wrocławianie rywalizowali dotąd zarówno z zespołami zagranicznymi, jak i z drużynami z którymi będą walczyć o punkty TBL. Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wygrała m.in. z Energą Czarnymi Słupsk, ale okazała się gorsza od Polskiego Cukru i Trefla Sopot.

- Nie chcę robić z mojego byłego klubu Stelmetu BC Zielona Góra jakiegoś wspaniałego zespołu, ale rzeczywiście mają naprawdę dobry skład. Myślę, że reszta drużyn będzie się ”tłukła” między sobą. Zobaczymy jak będzie to wyglądało w rzeczywistości. Sam jestem bardzo ciekawy i nie mogę się już doczekać - przyznaje rzucający Śląska.

Zmagania ligowe wrocławianie zainaugurują meczem z Siarką Tarnobrzeg już 10 października. Nad jakimi elementami gracze Uvalina muszą popracować szczególnie?

- Zachowam to dla siebie. Wszyscy czytają za dużo artykułów! - podsumował śmiejąc się Kamil Chanas.

Komentarze (1)
luksin
3.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stelmet jest zdecydowanie silniejszy niz reszta ligi... A slask raczej bedzie poprostu walczyl o playoff razem z reszta ligi;)