Witalij Kowalenko z Śląska: Od Brandona Heatha można dostać piłką w głowę

Witalij Kowalenko był liderem Śląska Wrocław podczas Turnieju o Puchar Mieczysława Łopatki. Ukrainiec bardzo dobrze współpracował m.in. z Brandonem Heathem. - On ma świetny przegląd pola - przyznaje silny skrzydłowy 17-krotnych mistrzów Polski.

17-krotni mistrzowie Polski miniony weekend zaliczą do udanych. Wrocławianie przed własną publicznością pokonali zarówno BK Decin, jak i Khimik Youzhny, dzięki czemu z rąk legendy Śląska Mieczysława Łopatki odbierali puchar jego imienia.

- To miłe, że wygraliśmy ten turniej, ale czeka nas jeszcze sporo pracy. Przede wszystkim zbyt szybko tracimy koncentracje w końcówkach spotkań. W meczu z Khimki prowadziliśmy trzynastoma punktami na trzy minuty przed końcem, a oni zdobyli dwanaście oczek z rzędu w 120 sekund, co niepotrzebnie doprowadziło do nerwowej końcówki. Jest się nad czym zastanawiać i analizować - przyznaje jednak Witalij Kowalenko.

Mierzący 203 cm wzrostu silny skrzydłowy był w obu spotkaniach prawdziwym liderem swojego zespołu. W meczu z wicemistrzami Czech wychowanek Znicza Jarosław zapisał na swoim koncie łącznie 15 punktów i 6 zbiórek. Mistrzom Ukrainy rzucił natomiast 16 ”oczek”, zbierając z tablicy 8 piłek. Świetna w wykonaniu Ukraińca z polskim obywatelstwem była szczególnie trzecia kwarta w której trzykrotnie skarcił rywali celnym rzutem z dystansu. Po meczu Kowalenko zyskał miano najbardziej wartościowego gracza całego turnieju.

- Miałem otwarte pozycje, rzucałem i wpadało! Cieszę się z tytułu MVP, ale najważniejsze było zwycięstwo drużyny. Nie czuje się liderem. Mamy tak wyrównany zespół, że każdy z nas może ”wystrzelić” - mówi skromnie gracz Śląska.

Kowalenko bardzo często korzystał z dobrych podań Brandona Heatha. Nowy rozgrywający Śląska umiejętnie kreował pozycje dla kolegów z zespołu, a jego asysty otwierały im prostą drogę do kosza.

- To naprawdę świetny koszykarz. Dawno nie miałem do czynienia z rozgrywającym, który miałby tak świetny przegląd pola. Szczerze? Trzeba na niego cały czas uważać bo można po prostu dostać piłką w głowę. On cały czas patrzy, szuka, analizuje. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatnio miałem w zespole tak wiele widzącego na parkiecie gracza - kontynuuje Kowalenko.

Podopieczni trenera Mihailo Uvalina rozegrali dotąd łącznie 11 sparingów. Z ośmiu z nich udało im się wyjść zwycięsko. W najbliższy piątek zmierzą się jeszcze z PGE Turowem Zgorzelec w ramach przedsezonowych derbów Dolnego Śląska. Zmagania ligowe wrocławianie zainaugurują natomiast wyjazdowym pojedynkiem z Siarką Tarnobrzeg.

- Ciężko mi ocenić na ile procent jesteśmy przygotowani do sezonu. Musimy popracować przede wszystkim nad obroną i wspomnianą przeze mnie koncentracją. Trzeba też dodać, że jesteśmy mocno przemęczeni. Trenujemy naprawdę ciężko. Myślę, że pokażemy jeszcze na co nas stać. To nie jest nasza najlepsza forma - podsumowuje Witalij Kowalenko.

Źródło artykułu: