Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Gratuluję postawy. Było wiadomo, że Skerovic zrobi swoje, Biba (Agnieszka Bibrzycka - dop. red.) powinna zawsze robić, to co zrobiła w Gorzowie. Tego się od niej oczekuje. Aczkolwiek w tych meczach, które żeśmy oglądali, nie zawsze tak było. Kiedy trzeba, to jest to zawodnik światowej klasy. Powstrzymaliśmy Troinę, trochę zaryzykowaliśmy, ale w pewnym momencie to się opłaciło. Ryzykowaliśmy też z zostawianiem Amerykanek. Dopiero później podwajaliśmy. Dużo rzeczy się sprawdziło, ale kolejny mecz jest przegrany i nie jest to dla nas komfortowa sytuacja. Na pewno było to dużo lepsze spotkanie, niż to w Poznaniu. Szczególnie, jeśli chodzi o młodzież. Na naszej hali gra ona zdecydowanie lepiej, czuje wsparcie kibiców. Beata Jaworska zagrała bardzo dobrze, walecznie. Zdarzają się błędy, czasami w kluczowych sytuacjach. Mieliśmy problem z Kelley (Cain - dop. red.). Zagrała kwartę, którą przegraliśmy, nie zgłosiła urazu, chciała być ambitna. Później już nie dała rady i musieliśmy zmienić system grania. To się opłaciło. Końcówka mogła być różna, ale Bibrzycka, Skerovic dały przechylenie zwycięstwa na drugą stronę. To dla nas trudny okres. Musimy cały czas myśleć pozytywnie. Będziemy musieli wznieść się na wyżyny, żeby awansować do ósemki. Jest jeszcze dużo meczów. Oby tylko Kelley była zdrowa. Nie mamy typowych strzelców. Bardzo liczymy na Cassie, ale jak gra się 35 minut to naprawdę trudno prostować tę rękę, szczególnie w tych najważniejszych momentach.
Katarzyna Dydek (trener Basketu Gdynia): Dziękuję za walkę, bo spodziewaliśmy się jej. Myślę, że ten mecz przerósł nawet nasze oczekiwania. Dwie doświadczone zawodniczki zagrały na swoim poziomie i wygraliśmy. Na 15 asyst w zespole 10 należało do naszej rozgrywającej, do Jeleny Skerovic. Myślę, że to ona ustawia tę grę. Biba jest egzekutorem. Do tego włączyli się nasi zmienni. Ania Jakubiuk zasługuje na wyróżnienie szczególne oraz Aneta Kotnis. Cały czas szukamy tej optymalnej piątki, ale do końca sezonu raczej jej nie znajdziemy. Mamy dosyć wyrównany skład i to jest naszą siłą. Cieszę się, że zespół z Gorzowa nie przełamał się akurat na nas. Jestem przekonana, że prędzej czy później to nastąpi.
Beata Jaworska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Bardzo nam przykro, że przegrałyśmy ten mecz. Takie porażki przy własnej publiczności, we własnej sali, bolą najbardziej. Wszystko przed nami. Dziewczyny dały z siebie wszystko. Też bardzo się starałam. Pozostaje nam trenować i walczyć dalej. Musimy się w końcu przełamać i zacząć wygrywać.
Aneta Kotnis (Basket Gdynia): Cieszymy się ze zwycięstwa, tym bardziej, że w ostatnim meczu przegrałyśmy ze Ślęzą. Taka wygrana była nam na pewno potrzebna. Cieszy to, że grałyśmy szerokim składem i każdy wniósł coś od siebie. Mamy Agnieszkę Bibrzycką, która w decydującym momentach się nie boi i rzuca. To nasza ogromna przewaga. Dobry mecz. Myślę, że mógł się podobać.
Oby tylko Kelley była zdrowa - KSSSE AZS PWSZ Gorzów vs Basket Gdynia (wypowiedzi)
Czwartą porażkę w tym sezonie poniosły gorzowskie Akademiczki. W hali przy ulicy Chopina minimalnie lepsze okazały się koszykarki Basketu Gdynia, wygrywając 68:61.