Opiekun Startu Lublin, który w Gdyni przegrał aż 52:83, rozpoczął od gratulacji dla miejscowej drużyny. Asseco było w tym meczu o trzy klasy lepsze od zespołu Pawła Turkiewicza. W żadnym elemencie koszykarskiego rzemiosła goście nie zagrozili ekipie żółto-niebieskich (zbiórki: 48-32, asysty: 21:9, skuteczność z gry: 48-29).
- Gratuluję Asseco zwycięstwa. Gospodarze zagrali z naprawdę dużą determinacją i skutecznością. Nam tego kompletnie zabrakło. Gdynianie wygrali zasłużenie - przyznał Turkiewicz.
Trudno doszukać się pozytywów w grze jego zespołu na ten moment. Lublinianie w pięciu spotkaniach zdołali wygrać tylko w jednym meczu - pokonali Polpharmę Starogard Gdański.
- Co mogę powiedzieć o naszej postawie w Gdyni? To był prawdziwy wstyd. Tylko tyle mogę powiedzieć - grzmiał opiekun Startu Lublin.
- Trudno jest wygrać mecz kiedy popełnia się tyle błędów i strat. Pozwoliliśmy gospodarzom niemal na wszystko w tym spotkaniu. Nasza postawa była dramatyczna - podkreślił z kolei Nick Kellogg, najskuteczniejszy zawodnik Startu w tym meczu. Amerykanin zdobył 16 punktów. 14 dołożył Igor Chumakov.