Legia Warszawa zażegnała kryzys? Łukasz Wilczek: Ostatni mecz był przełomowy

Koszykarze Legii Warszawa przełamali złą passę. W spotkaniu z Sokołem Łańcut z bardzo dobrej strony pokazał się kapitan Łukasz Wilczek.

Jakub Artych
Jakub Artych

Po spotkaniu z Sokołem Łańcut nastroje w Warszawie z pewnością się poprawiły. Podopieczni trenera Michała Spychały nie dość, że przerwali serię trzech porażek z rzędu, to na dodatek pokazali bardzo szybki i efektowny basket. Zwycięstwo Legii nie byłoby możliwe bez kapitana Łukasza Wilczka, który zagrał najlepszy mecz w tym sezonie.

WP SportoweFakty: Taką Legię jak w spotkaniu z Sokołem Łańcut kibice z pewnością chcieliby oglądać. Spadł wam po tym meczu duży kamień z serca?

Łukasz Wilczek: Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Nasza gra również wyglądała zdecydowanie lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Cieszymy się, że wygraliśmy w dobrym stylu i pokonaliśmy wymagającego rywala, jakim bez wątpienia jest Sokół.

Od początku widać było waszą wielką agresję w obronie. Taki był plan na to spotkanie?

- Założenia taktyczne były takie, żeby od początku meczu narzucić swoje warunki gry. Byliśmy agresywni, zdeterminowani i walczyliśmy o każdą piłkę. Twarda defensywa oraz skuteczna gra w ataku okazały się kluczem do sukcesu.

Śmiało można powiedzieć, iż w tym meczu byliście prawdziwą drużyną. Zgodzisz się?

- Cały czas jesteśmy drużyną. W zespole jest sporo indywidualności, ale jesteśmy rozliczani z wyników jako Legia Warszawa, a nie ze statystyk poszczególnych graczy. Koszykówka to sport zespołowy, więc wyłącznie jako zgrana drużyna możemy osiągać sukcesy.

Czy słabsza czwarta kwarta będzie wam spędzać sen z powiek?

- Cały czas musimy pracować nad tym, aby zachować maksymalną koncentrację przez całe spotkanie. Nie zapominajmy również, że Sokół jest klasową drużyną, więc odrobienie przez nich punktów w końcówce nie rozpatrywałbym w kategorii naszego problemu, ale dobrej gry rywali.

Według ciebie to rywal wspiął się wtedy na wyżyny swoich umiejętności czy jednak wy mówiąc kolokwialnie odpuściliście już mecz?

- Nie ma to żadnego znaczenia. Liczy się końcowy wynik. W pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo. Wbrew pozorom, to nie był łatwy mecz.

Patrzycie na waszego najgroźniejszego rywala z Krosna? W takiej formie Miasta Szkła trudno będzie Legii wskoczyć na pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej.

- Sezon jest długi, więc wszystko może się wydarzyć. Jestem przekonany, że nasz kryzys był przejściowy. Jesteśmy skoncentrowani wyłącznie na sobie, ponieważ tylko od nas zależy, w jakim miejscu będziemy na wiosnę przyszłego roku.
Wilczek: Jesteśmy skoncentrowani wyłącznie na sobie Wilczek: Jesteśmy skoncentrowani wyłącznie na sobie
Macie teraz większe powody do optymizmu ale ja zapytam inaczej: jaka jest w tej chwili największa bolączka ekipy ze stolicy?

- Zdajemy sobie sprawę z naszych słabych stron i cały czas nad nimi pracujemy. Nie zamierzam jednak odkrywać się przed rywalami, ponieważ są to kwestie na linii zespół - sztab szkoleniowy. O to, jakie są nasze mocne oraz słabe strony, należy zapytać ekspertów, którzy śledzą nasze mecze.

Dla ciebie początek sezonu był bardzo trudny, gdyż nie przepracowałeś w pełni okresu przygotowawczego. Wróciłeś już do swojej optymalnej formy?

- Ostatni mecz na pewno był w pewnym sensie przełomowy. Czułem się bardzo dobrze, miałem duży wpływ na naszą grę. Mam nadzieję, że optymalna forma każdego zawodnika przyjdzie na najważniejsze mecze w sezonie, które będą decydować o awansie do Ekstraklasy.

Kolejnym rywalem drużyny z Warszawy będzie Noteć Inowrocław. Pójdziecie za ciosem?

- Noteć jest beniaminkiem, który nie ma nic do stracenia. Nas interesuje tylko zwycięstwo.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Legia Warszawa kryzys ma już za sobą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×