[tag=51508]
Dee Bost[/tag] został obdarzony sporym zaufaniem przez Saso Filipovskiego. Amerykański zawodnik jak na razie dość solidnie wywiązuje się z zadań, które powierza mu słoweński szkoleniowiec. Gracz ma przede wszystkim solidnie bronić, ale zadbać także o dobrą kreację gry w ataku. Często Bost bierze na siebie zdobywanie punktów, co wychodzi mu przyzwoicie.
- Z mojej dyspozycji jestem zadowolony. W każdym meczu staram się sumiennie wykonywać polecenia trenera. Chcę pomagać drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Forma jest całkiem przyzwoita, chociaż wiadomo, że mógłbym grać lepiej. Tak właśnie będzie. Po to właśnie ciężko pracuję na treningach, aby poprawiać swoje umiejętności - zaznacza Bost, który debiutuje w rozgrywkach euroligowych. Amerykanin radzi sobie całkiem nieźle, bo średnio dostarcza dziewięć oczek.
- Mecze w Eurolidze są czymś wyjątkowym. Czuję dodatkową ekscytację tymi meczami. Nasi kibice tworzą świetną atmosferę. Aż chce się grać! - mówi wyraźnie podekscytowany Dee Bost.
Zielonogórzanie w tych rozgrywkach prezentują się naprawdę solidnie. Walczą z najlepszymi, ale cały czas im czegoś brakuje, aby odnieść upragnione zwycięstwo. Nie potrafią "zamknąć" meczów, mimo że wcześniej potrafią wypracować kilkupunktową przewagę.
- Uważam, że ten początek sezonu jest całkiem niezły dla naszej drużyny. Jesteśmy kompletną drużyną, która może rywalizować z każdym. Bardzo dobrze pracujemy na treningach i to przekłada się na mecze. Możemy jedynie żałować, że nie udało nam się odnieść zwycięstwa w Eurolidze - komentuje gracz.
W piątek zielonogórzanie na własnym parkiecie zmierzą się z Panathinaikosem Ateny. - To bardzo dobry rywal. Mocno przygotowujemy się do tego spotkania. Zrobimy wszystko, aby odnieść pierwszą wygraną w rozgrywkach - podkreśla Bost.
W TBL jakoś mu to wychodzi, ale w EL to już katastrofa. Ale grajek z niego fajny :)