15 trójek gości - relacja z meczu PBG Basket Poznań - Anwil Włocławek

Aż 15 trójek rzucili w środowym meczu Polskiej Ligi Koszykówki koszykarze Anwilu Włocławek i pewnie pokonali w Poznaniu PBG Basket 101:84.

Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak takiego wysokiego zwycięstwa. Poznaniacy, nauczeni doświadczeniem meczu z Kotwicą Kołobrzeg, od pierwszej piłki grali z ogromnym zaangażowaniem, uważnie konstruowali akcje, szybko przenosili piłkę ze swojej połowy pod kosz rywala, dzięki czemu często mogli penetrować nie do końca zorganizowaną obronę Anwilu. Dobrze grę prowadził Miah Davis, ale w tej części cały zespół Eugeniusza Kijewskiego zasłużył na pochwałę.

Nieźle w ataku grali także włocławianie. Szczególnie podobały się akcje dogrywane pod kosz, gdzie nie do zatrzymania był Paul Miller, ale gdy było trzeba Amerykanin potrafił także celnie rzucić zza linii 6,25 m. W pierwszej połowie trzy trójki rzucił także nowy nabytek trenera Igora Griszczuka, Tommy Adams. Przez większą cześć pierwszej części gra toczyła się punkt za punkt, prowadzenie przechodziło z jednych rąk do drugich, ale w samej końcówce goście przyspieszyli i właśnie po celnych rzutach z dystansu Millera i Adamsa wyszli na prowadzenie 48:43.

Gospodarze wciąż mieli więc szanse na sprawienie niespodzianki tym bardziej, że ich gra była skuteczna i mogła się podobać. Ale ofensywie, którą w drugiej połowie zaprezentowali włocławianie, gospodarze nie umieli się przeciwstawić. Koszykarze Igora Griszczuka w ciągu 20 minut trafili 10 na 13 prób zza linii 6,25 m! Na 53 punkty zdobyte w drugiej połowie, 30 pochodziło właśnie z takich akcji. Każda kolejna celna trójka podcinała skrzydła gospodarzom. - Gdy goście tak trafiają, to ręce opadają i odechciewa się grać - przyznał po meczu Wojciech Szawarski. - Ale uczciwie trzeba przyznać, że pozwalaliśmy Anwilowi na takie rzuty - dodał.

6 razy na 8 prób trafił Adams, 3 razy Marko Brkić, po 2 Andrzej Pluta i Miller, a jeżeli dołożymy do tego 10 asyst Stipe Modrica, to nawet wyraźnie przegrana rywalizacja na tablicach (35:23) nie przeszkodziła gościom w odniesieniu przekonywującego zwycięstwa. - Wydaje mi się, że jeżeli przeciwnik trafia 15 trójek na takiej skuteczności, to żadna drużyna nie jest w stanie się przeciwstawić - ocenił Kijewski. - Zgadzam się, że rzuty z dystansu były dzisiaj naszym atutem, jednak zbiórki musimy poprawić i nad tym będziemy pracować - dodał Griszczuk.

W środę po raz pierwszy na parkiecie PLK pojawił się Milos Paravinja, w ciągu 13 minut zdobył 4 punkty, miał jedną zbiórkę i dwie asysty. Jednak najbardziej utkwił w pamięci kibicom tym, że w ciągu niespełna pięciu minut faulował aż 4 razy. - Cieszę się, że Milos w końcu gra, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu - przyznał Griszczuk.

Po tym zwycięstwie Anwil jest na pierwszym miejscu w tabeli PLK, PBG Basket zajmuje 13 miejsce i ma przed sobą spotkanie z ostatnim Victoria Górnikiem Wałbrzych. - Nie trzeba nikogo przekonywać, jak bardzo ważne będzie to dla nas spotkanie - powiedział Wojciech Szawarski.

PBG Basket Poznań - Anwil Włocławek 84:101 (23:19, 20:29, 21:32, 20:21)

PBG Basket: Davis 21 (2), Wójcik 11 (1), McLean 10, Szawarski 8, Brown 6 oraz Brannen 10, Flieger 5, Moćnik 5 (1), Bigus 4, Mowlik 2, Smorawiński 2, Prus 0

Anwil: Miller 23 (2), Koszarek 18 (1), Pluta 14 (2), Wołoszyn 6, Modric 3 (1) oraz Adams 24 (6), Brkić 9 (3), Paravinja 4, Gabiński 0, Michalski 0

Zobacz aktualną tabelę PLK

Komentarze (0)