Lider rozgrywek w sobotę rywalizował z SKK, który w trzech ostatnich meczach zdobył komplet punktów. Zdecydowanym faworytem meczu byli oczywiście goście z Krosna, którzy w pierwszej połowie jednak napotkali duży opór ze strony podopiecznych Wiesława Głuszczaka.
- Klasa przeciwnika była bardzo wysoka. Rywal znał każdy nasz kolejny ruch, dlatego niewiele punktów mogliśmy wypracować zagrywkami - tłumaczy Adam Brenk. - Aby wygrać musieliśmy wprowadzić troszkę szaleństwa do naszej gry, poprzez agresywną obronę, z której wyprowadzaliśmy kontry oraz krótkie akcje na nie ustawioną obronę przeciwnika. Zresztą nie do zatrzymania był wtedy Rafał Rajewicz - dodaje młody kreator gry SKK.
Po przerwie drużyna Michała Barana nie pozostawiła już złudzeń rywalom, systematycznie powiększając swoją przewagę. - Po przerwie zabrakło twardej i agresywnej obrony przez co nie mogliśmy wyprowadzać kontr. Do tego całkiem rozkleiła nam się obrona pick and rolla, a tej klasy przeciwnik niestety takie rzeczy wykorzystuje. W ataku graliśmy wolno i przewidywalnie. Myślę, że w tym należy upatrywać takiej rozbieżności w naszej postawie na parkiecie - tłumaczy rozgrywający zespołu z Siedlec.
Adam Brenk pierwszy raz w tym sezonie dostał aż 13 minut na pokazanie swoich umiejętności. W tym czasie 20-letni rozgrywający zdobył osiem punktów. - Uważam, że moja postawa na parkiecie nie była przypadkiem, już od dawna pokazywałem to na treningach. Brakowało tylko możliwości pokazania tego podczas meczu - zaznacza Brenk. - Rozmawiałem z trenerem, aby był odważny i pozwolił mi udowodnić, że potrafię grać. To co mogę dać drużynie to agresywna obrona oraz szybka gra do przodu, zmiana gdzie po 5 minutach nie masz czym oddychać a to wystarczy, aby dać odpocząć podstawowym graczom - dodaje.
Kolejnym rywalem zespołu z Siedlec będzie Astoria Bydgoszcz. - Mecz z Astorią będzie dla nas starciem za 4 punkty. Sezon jest jeszcze długi, jednak zdajemy sobie sprawę, że takie mecze w późniejszym rozrachunku mogą decydować o miejscu w tabeli. Faworytem spotkania jest Astoria chociażby dlatego, że gra na własnym parkiecie. My jednak pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać na trudnym terenie dlatego pojedziemy tam w pełni zmotywowani, pewni siebie i liczę, że zdobędziemy Bydgoszcz - kończy Adam Brenk.