Kociewskie Diabły wreszcie mogą odetchnąć z ulgą. Po czterech porażkach na rozpoczęcie sezonu w końcu nadeszło upragnione przełamanie drużyny Dariusza Szczubiała. W niedzielny wieczór koszykarze jednak nie oszczędzali swoich fanów, urządzając im prawdziwą huśtawkę nastrojów. Gospodarze zagrali koncertową 1. połowę i fatalną drugą, a wielu obawiało się, iż wróciły stare demony zespołu ze spotkań w Lublinie oraz Tarnobrzegu. Na wyjazdach biało-niebiescy nie mieli jednak tego, co było dla nich ogromnym atutem w walce z Treflem, czyli wsparcia publiczności, która na stojąco obejrzała ostatnie 5 minut zwycięskiej dla Polpharmy walki, jak za najlepszych czasów starogardzkiej koszykówki.
- Wszyscy byliśmy w napięciu, czekając na to pierwsze zwycięstwo, teraz możemy trochę odetchnąć i skupić się na naszej grze - mówi Kevin Bailey. - A fani? Oni byli niezwykli! Wyszliśmy na parkiet, byli bardzo głośni i wspierali nas przez cały mecz w pełni sił. Cieszę się, że w końcu udało się wygrać dla nich - dodaje Amerykanin.
Dla Kevina Bailey starcie z sopocianami było jednym z najlepszych w tegorocznych rozgrywkach. W grze zawodnika widać ogromną wolę walki i motywację. Do poprawy jednak w dalszym ciągu pozostaje skuteczność gracza, dla którego Farmaceuci są pierwszym klubem w Europie.
- Wciąż codziennie się uczę - opowiada o pierwszych kolejkach w TBL, Bailey. - Czasami myślę, że ludzie zapominają o tym, że było to dla mnie pierwsze pięć meczów w roli zawodowego koszykarza. A do tego dołączyłem do zespołu jako ostatni, gdy okres przygotowawczy się już rozpoczął. Wszyscy trenerzy oraz bardziej doświadczeni zawodnicy byli dla mnie jednak bardzo pomocni i teraz myślę, że robię postępy w każdym meczu. A co najważniejsze, czuję się coraz bardziej pewny siebie - tłumaczy.
W sobotę przed Polpharmą Starogard Gdański szansa na drugi triumf. Tym razem na Kociewie przyjedzie Polfarmex Kutno, który świetnie rozpoczął zmagania. W meczu tym po raz pierwszy w biało-niebieskich barwach zaprezentuje się Johny Dee, którego świetnie kojarzy Kevin Bailey z czasów gry na uczelni.
- Pamiętam Johnego Dee. On przyczynił się do sukcesu uniwersytetu San Diego. To bardzo utalentowany strzelec i jestem przekonany, że nam pomoże - scharakteryzował Kevin Bailey.