NBA: Stephen Curry i spółka z najlepszym startem w historii klubu!

Tak dobrze sezonu NBA nie zaczynali jeszcze nigdy! Koszykarze Golden State Warriors wygrali po raz dziesiąty z rzędu i nadal są jedynym zespołem w lidze, który w tym sezonie nie zaznał porażki!

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń
East News

Lepszego startu aktualni mistrzowie NBA po prostu wymarzyć sobie nie mogli. Żadnej recepty na fantastyczną i widowiskową grę Wojowników tym razem nie byli w stanie znaleźć Andrew Wiggins i spółka. Choć w czwartej kwarcie Timberwolves zanotowali run 18:2, to jednak kiedy do akcji ponownie wkroczyli Stephen Curry i Kley Thompson, to ekipa z Kalifornii odzyskała dwucyfrowe prowadzenie i nie oddała już go do końca spotkania.

Oczywiście Wojowników do dziesiątego zwycięstwa ligowego poprowadził nie kto inny jak wspomniany Stephen Curry. Lider mistrzów NBA i MVP minionego sezonu zanotował drugi najlepszy występ w tych rozgrywkach pod względem zdobyczy punktowej. Pojedynek ukończył z dorobkiem 46 punktów, 5 zbiórek i 4 asyst, grając przy tym na 60-procentowej skuteczności. Dodajmy, że już w pierwszej kwarcie Curry miał na koncie 21 "oczek".

Na zachodzie Wojownicy nie mają zatem sobie równych. Z kolei po drugiej stronie wybrzeża solidnie prezentują się koszykarze Cleveland Cavaliers na czele z LeBronem Jamesem, którzy jak na razie przegrali tylko raz.

Po raz trzeci z rzędu wygrali natomiast zawodnicy Miami Heat, którzy minionej nocy stoczyli fantastyczny bój z Utah Jazz przed własną publicznością. Zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w ostatnich sekundach spotkania. Najlepszym zawodnikiem wśród triumfatorów był co prawda Chris Bosh (25 punktów), ale w końcówce dwie kluczowe, a przede wszystkim skuteczne akcje przeprowadził wchodzący w tym meczu z ławki Tyler Johnson, dla którego był to najlepszy występ w tym sezonie (17 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty).

Żar musiał radzić sobie w tej batalii bez Dwyane'a Wade'a, który nie zagrał ze względu na problemy rodzinne.

Osłabieni brakiem kontuzjowanych Chrisa Paula i J.J. Redicka koszykarze Clippers nie poradzili sobie z kolei w Phoenix z miejscowymi Słońcami. Na domiar złego jeszcze w pierwszej połowie za dwa faule techniczne z boiska wyleciał Blake Griffin. Bez tych graczy misja po prostu nie mogła się udać. Tym samym Suns przełamali fatalną passę ośmiu porażek z rzędu przeciwko Clips.

Słońca do czwartej wygranej w tym sezonie poprowadził duet Brandon Knight - Eric Bledsoe. Ten pierwszy zdobył minionej nocy aż 37 punktów, drugi z kolei był blisko skompletowania triple-double! Ostatecznie zapisał na swoje konto 26 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst.

Wyniki:

Miami Heat - Utah Jazz 92:91 (28:22, 18:23, 20:21, 26:25)
(Bosh 25, Johnson 17, Dragić 14 - Favors 25, Hayward 24, Burks 24)

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 116:129 (27:40, 36:35, 24:22, 29:32)
(Wiggins 19, Wowns 17, Muhammad 16 - Curry 46, Green 23, Thompson 15)

Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 118:104 (30:25, 28:24, 35:24, 25:31)
(Knight 37, Bledsoe 26, Warren 18 - Crawford 18, Johnson 14, Stephenson 11, Griffin 11, Jordan 11, Rivers 11)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×