O świetnym początku rozgrywek w wykonaniu drużyny z Krosna napisano już wiele. Podopiecznych trenera Michała Barana czeka teraz daleki wyjazd do Stargardu Szczecińskiego. Oba miasta dzieli aż 785 kilometrów i możemy być pewni, iż długa podróż zostanie w nogach zawodników z Krosna. Czy koszykarze Miasta Szkła będą w stanie odnieść 10. zwycięstwo w tym sezonie? O opinię przed spotkaniem poprosiliśmy rozgrywającego Dawida Bręka.
WP SportoweFakty: Dziewięć meczów, same zwycięstwa, na dodatek prawie wszystkie w zdecydowany sposób. Można wymarzyć sobie lepszy początek rozgrywek?
Dawid Bręk: Zawsze można coś poprawić ale z takiego startu trzeba być zadowolonym. Bilans 9:0 świadczy o tym, że mamy duży potencjał. Każdy z nas może grać jeszcze lepiej dlatego perspektywy na przyszłość są jak najbardziej pozytywne.
[b]
Wiele pozytywnego mówi się o zawodnikach Miasta Szkła. Świetnie dogadujecie się ze sobą na parkiecie jak i poza nim. Tworzycie jedną koszykarską rodzinę?[/b]
- Myślę, że nasz zespół został bardzo dobrze zbudowany pod względem charakterologicznym. Tak jak mówisz tworzymy jedną rodzinę i każdy czuje się tu dobrze. Na boisku walczymy razem, jeden staje za drugim, a poza nim panuje dobra atmosfera i jest dużo śmiechu, co jeszcze bardziej nas scala.
Szukając rzeczy, które są w zespole z Krosna do poprawienia to mam wrażenie, że pierwsze połowy meczów w Siedlcach oraz z Pruszkowem były sporo słabsze w waszym wykonaniu. Zgodzisz się?
- Teraz każda drużyna się na nas nastawia, chce pokonać lidera. Są zmotywowani i walczą. Obie drużyny zagrały dobre początki meczu ale z biegiem czasu wchodziliśmy w nasz rytm i robiliśmy większą przewagę. Fizycznie dobrze wytrzymaliśmy te spotkania. Tak na prawdę jesteśmy rozliczani z końcowego wyniku, a nie pierwszych połów także dopóki są zwycięstwa, jest dobrze.
Przed Miastem Szkła Krosno bardzo daleki wyjazd do Stargardu Szczecińskiego. Czy długa podróż może mieć wpływ na waszą formę?
- Jest to zdecydowanie najdłuższy wyjazd. Wiadomo, że takie podróże nie są łatwe ale nie jesteśmy jedyni. Miejmy nadzieje, że nie odbije się to znacząco na naszej dyspozycji i będziemy mogli zagrać na miarę naszych możliwości.
Spójnia prezentuje się w tym sezonie mało stabilnie. Co będzie dla was kluczowe w tym meczu, aby zdobyć dwa punkty?
- Spójnia gra w kratkę, dużo tam zależy od dyspozycji strzelców: Łukasza Pacochy i Damiana Pielocha. Musimy ograniczyć ich rzuty z dystansu, odciąć od piłki. Myślę, że mamy też szerszą ławkę i grając na dużej intensywności wynik będzie dla nas korzystny.
[b]
Twój były klub z Łańcuta radzi sobie bardzo dobrze. Śledzisz uważniej poczynania Sokoła? Przypomnijmy, iż w Łańcucie występuje twój dobry znajomy Krzysztof Jakóbczyk.[/b]
- Poza małą wpadką w Kłodzku, grają bardzo dobrze. Wygrali teraz ciężki mecz w Tychach i widać, że ich forma idzie w górę. Sam "Mały" też prezentuje się bardzo dobrze ale nie jest to dla mnie żadnym zaskoczeniem. Od razu gdy dowiedziałem się o jego podpisaniu kontraktu w Sokole to wiedziałem, że będzie dużym wzmocnieniem.
Skoro jesteśmy przy twoich byłych drużynach to mam jeszcze jedno pytanie. Zauważyłeś, iż byli zawodnicy Polfarmexu Kutno, którzy w 2014 roku wywalczyli awans do TBL świetnie radzą sobie w I lidze? Ty, Kuba Dłuski, Szymon Rduch, Krzysztof Jakóbczyk czy Hubert Mazur odgrywacie czołowe role w swoich klubach
- Dokładnie ale to też mnie nie dziwi. Tamta drużyna była bardzo mocna, wszyscy zawodnicy to klasowi gracze na swoich pozycjach. Każdy swoje gorsze chwile: zdrowotne, czy związane z mniejszą ilością minut w TBL ma już za sobą i przy dużym zaufaniu swoich trenerów, mogą pokazać na co ich stać.
Rozmawiał Jakub Artych