Jarosław Zyskowski: Monolit na boisku i poza nim

Polfarmex Kutno odniósł szósty triumf w sezonie, ogrywając Polpharmę Starogard Gdański 94:81 i można go okrzyknąć rewelacją rozgrywek. Jaki jest przepis na sukces drużyny? - Monolit na boisku i poza nim - ocenia bez wahania Jarosław Zyskowski.

Po zwycięstwach podopiecznych Jarosława Krysiewicza m.in nad WKS Śląskiem Wrocław, AZS-em Koszalin czy King Wilkami Morskimi Szczecin nie ukrywano, że obawa przed wizytą na Kociewiu była bardzo duża, gdyż teren ten nigdy sprzyjał przyjezdnym, a ponadto w szeregach gospodarzy sobotniego wieczoru debiutowała dwójka Amerykanów Damien Kinloch oraz Johny Dee.

- Nie wiedzieliśmy do końca jak oni zagrają, w przypadku Dee mogliśmy jedynie zobaczyć jakieś highlightsy - przyznaje Jarosław Zyskowski junior. - Wiadomo, że zawsze tu się ciężko gra i tak to na początku wyglądało, bo Polpharma zaczęła mocno - dodaje koszykarz, który zanotował w Starogardzie Gdańskim 9 punktów.

O piątej z rzędu wygranej Polfarmexu Kutno zadecydowała druga połowa. Goście zdawali sobie sprawę, że będzie ona idealnym momentem do tego, aby przycisnąć przeciwnika. Od startu sezonu wiadomo, że gracze Polpharmy kiepsko radzą sobie po powrocie z szatni i tym razem było podobnie

- Powiedzieliśmy sobie w 2. połowie, że musimy przede wszystkim poprawić grę w obronie i przenosić bardziej piłkę pod kosz, a dzięki temu też później wpadało nam dużo rzutów z dystansu, bo zrobiły się czyste pozycję  - analizuje Zyskowski.

Kibice Farmaceutów z Kutna mogą być dumni z postawy swoich ulubieńców. Zakładać można, że fani wzięliby w ciemno drugą pozycję zespołu po siedmiu rozegranych spotkaniach.

- Monolit na boisku i poza nim jest najważniejszy, ale wiadomo też, że ciężko trenujemy - śmieje się na zakończenie Jarosław Zyskowski.

Źródło artykułu: