Zabójczy finisz Polskiego Cukru. Polpharma ma się czego wstydzić!

2 punkty - tyle dokładnie zdobyła Polpharma w ostatniej kwarcie meczu w Toruniu z Polskim Cukrem. Gospodarze wygrali niedzielny pojedynek 76:55.

Koszykarze Polpharmy chyba zapomnieli, że mecz trwa 40 minut, a nie 30. Zapomnieli albo po prostu totalnie się pogubili. Tak naprawdę trudno jednoznacznie ocenić to, co stało się w czwartej kwarcie. Goście spudłowali 15 ostatnich rzutów z gry, a jedyne punkty, jakie zdobyli w tym fragmencie gry, padły z... linii rzutów osobistych. Zdobył je Johnny Dee. Gdyby trzeba było zmieścić analizę gry Polpharmy w czwartej odsłonie w jednym słowie, należałoby powiedzieć - wstyd!

Ale to, że Polpharma zdobyła w ostatnim fragmencie zaledwie dwa punkty, nie było wynikiem jedynie fatalnej postawy gości. Docenić należy też to, co zrobili torunianie. Ci długo męczyli się z rywalem, w żaden sposób nie byli w stanie zdystansować go na tyle bezpiecznie, by móc swobodniej grać w ataku, aż do czwartej kwarty. Dodajmy, że nie byli w tym czasie ponadprzeciętnie skuteczni, ale za to perfekcyjni w defensywie. Zmusili "Farmaceutów" do tego, by ci bili głową w mur, wyjątkowo twardy.

Ostatnie fragmenty niedzielnej batalii przyćmiły dobrą postawę "Kociewskich Diabłów" we wcześniejszych etapach spotkania. To Polpharma lepiej rozpoczęła ten mecz, głównie za sprawą skutecznego Dee. Kiedy jednak w szeregach gospodarzy do gry włączył się Maksym Kornijenko, Polski Cukier nieznacznie zaczął dystansować rywala. Ukrainiec tylko w pierwszej kwarcie zdobył dla swojego zespołu 9 punktów.

Miejscowi próbowali pójść za ciosem, ale większej przewagi zbudować im się nie udało. Skuteczność odzyskał Michael Hicks, nieźle grali też Łukasz Diduszko i J.T. Tiller. Gościom udało się nie tylko odrobić 6 "oczek" straty, ale nawet wyjść na prowadzenie. Nic nie zwiastowało zatem tego, by gra przyjezdnych miała się aż tak posypać.

Problemy Polpharmy rozpoczęły się już w drugiej części trzeciej kwarty. Wśród gospodarzy nie do zatrzymania był Amerykanin Markeith Cummings. A goście coraz częściej pudłowali. Aż wreszcie nadeszła chwila, którą na długo starogardzianie zapamiętają. Polski Cukier ostatni fragment meczu rozpoczął od runu 14:0, potem dwa punkty z linii osobistych zdobył dla przyjezdnych Dee i... na tym koniec. Torunianie byli bezlitośni i ostatecznie wygrali spotkania różnicą aż 21 punktów.

Polski Cukier Toruń - Polpharma Starogard Gdański 76:55 (21:15, 18:24, 19:14, 18:2)

Polski Cukier: Cummings 21, Kornijenko 16, Sulima 9, Wiśniewski 9, Michalak 8, Gibson 6, Lisewski 3, Michalski 2, Perka 2, Milesević, Bochno.

Polpharma: Hicks 13, Tiller 10, Dee 10, Flieger 9, Diduszko 6, Szymański 2, Długosz 2, Bailey 2, Kinloch 1, Wojdyła.

Komentarze (8)
avatar
GRAND213
23.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sulima nominowany do gracza meczu ? Krzysiu popraw wolne i końcówka sezonu taka sama jak rok temu to może Cię zarząd zostawi na następny rok. 
barakuda
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wszyscy już wiedzą., że Polpharma puchnie w IV kwarcie. Przestają trafiać bo zostali zle przygotowani fizycznie i na zmęczeniu skuteczność spada. Proste. A jeszcze prostsze jest to, że nikt roz Czytaj całość
avatar
R R 25 TORUŃ
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
..faktycznie słaba czwarta kwarta -nie trafiali nawet wolnych ... 
stg
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P. Poziemski witamy w 2 lidze ,szkoda pisać o trenerze który nie ma pomysłu na grę..Była taka piosenka kolonijna My jesteśmy Czarne Jagódki i tak gramy.Kiedy zwrot kasy za karnety. 
avatar
murzyn1
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
2 pkt w kwarcie !!! kiedy osttani raz było cos podobnego ?