[tag=52874]
Johny Dee[/tag] w starciu z Rosą Radom trafił zaledwie dwa z jedenastu rzutów z gry! Amerykanin podejmował dość szalone próby, rzucając bardzo często z nieprzygotowanych pozycji. W całym meczu starogardzki strzelec zdobył zaledwie pięć punktów.
- To może tak wyglądało z boku, że te rzuty były szalone, ale to były moje normalne pozycje, z których zazwyczaj trafiam. Na treningach nie mam problemu z egzekucją. Po prostu to nie był mój dzień. Miałem problemy ze skutecznością, ale poprawię się. Moja forma wróci - zapowiada Johny Dee.
To nie pierwsze problemy ze skutecznością amerykańskiego zawodnika. Tak naprawdę tylko w debiucie zagrał na miarę oczekiwań. W starciu z Polfarmexem Kutno zdobył 15 punktów.
W następnym spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń trafił zaledwie dwa z jedenastu rzutów, z kolei z Anwilem Włocławek zagrał jedynie 13 minut, oddając w tym meczu tylko trzy rzuty. Czy "starogardzki Stephen Curry" się zablokował?
- Nie, na pewno nie jestem zablokowany. Czuję się pewnie na boisku i dokładnie wiem, co robię. Mogę zapewnić, że będę jeszcze mocniej pracował na treningach, tak aby wrócić do optymalnej dyspozycji - zaznacza Dee.
W spotkaniu z Rosą Radom problemy ze skutecznością miała cała drużyna Kociewskich Diabłów. Gospodarze trafili zaledwie 15 z 43 rzutów z gry.
- Goście byli na nas znakomicie przygotowani. Dokładnie wiedzieli, co będziemy grali. Odczytywali nasze zagrywki. Na dodatek nie trafialiśmy z wolnych pozycji - komentuje Amerykanin.