Michał Jankowski przed derbami: Turów zawsze chce się bić o wysokie cele

Poniedziałkowe derby Dolnego Śląska pomiędzy WKS-em, a PGE Turowem będą wyjątkowym wydarzeniem dla Michała Jankowskiego. - Mam ze Zgorzelca same dobre wspomnienia - przyznaje skrzydłowy trójkolorowych.

17-krotni mistrzowie Polski przystąpią do derbowego starcia uskrzydleni zwycięstwem nad silnym Royalem Hali Gaziantep w ramach Pucharu Europy FIBA. Wrocławianie pokazali w tym spotkaniu twardy charakter wychodząc z opresji w trzeciej kwarcie. Po kanonadzie Turków z dystansu trójkolorowi tracili do swoich rywali już dziewięć punktów, ale skuteczna postawa Jarvisa Williamsa pod koszem pozwoliła im powrócić do gry.

- Dobrze weszliśmy w ten mecz, co rzadko nam się ostatnio zdarza. Zaczęliśmy realizować założenia, które trener wcześniej nam nakreślił. Nasz szkoleniowiec był też bardziej konsekwentny ponieważ zmieniał nas po popełnieniu trzech-czterech błędów. Mieliśmy większą rotację, a dzięki temu także większą intensywność - przyznawał po końcowym gwizdku Michał Jankowski.

Wrocławianie z bilansem czterech zwycięstw i dwóch porażek awansowali do kolejnej rundy zmagań na arenie międzynarodowej z drugiego miejsca w grupie. Sen z powiek trenerowi Emilowi Rajkoviciowi spędza jednak postawa jego podopiecznych na polskich parkietach. Pod wodzą Macedończyka ulegli oni już przeciętnym BM Slam Stali i Startowi Lublin. WKS z dziewięciu rozegranych dotąd meczów w TBL triumfował tylko w dwóch.

- Po porażce w Ostrowie Wielkopolskim przeprowadziliśmy poważna rozmowę o tym, że część zawodników nie pokazuje na parkiecie twardego charakteru. Myślę, że w starciu z Turkami wszyscy chcieli udowodnić, że nie boją się brać odpowiedzialności za zespół w trudnych momentach - kontynuował skrzydłowy Śląska.

Mecz z PGE Turowem będzie więc dla wrocławian okazją do przełamania się. Choć oba zespoły dysponują zdecydowanie słabszymi zestawieniami niż przed laty, to derby województwa nadal wzbudzają spore emocje. Podopieczni trenera Piotra Ignatowicza mają w polskiej lidze o jedno zwycięstwo więcej od Śląska. W ostatniej kolejce czarno-zieloni pokonali na własnym parkiecie AZS Koszalin.

- Nie wiem czy akurat Turów jest słabszy… Na pewno przyświecają im troszeczkę inne cele i priorytety. Chcą ogrywać młodszych zawodników, a w dodatku mają też na pewno niższy budżet. Myślę, że jest to jednak zespół z charakterem. Turów zawsze chce się bić o wysokie cele. Mają młodego, ambitnego trenera i na pewno nie przyjadą się poddać. Oni nie są też w zbyt ciekawej sytuacji więc będą chcieli wygrać. Tym bardziej, że mecze Śląska z Turowem zawszę elektryzują. Dla kibiców będzie to fajne przedstawienie. Zgorzelczanie nie są gorsi, ale mieli po prostu pecha, przegrywając kilka razy w głupi sposób, podobnie zresztą jak my. Jest tam wielu doświadczonych graczy, którzy mogą odmienić losy meczu w pojedynkę - analizował Michał Jankowski.

Dla popularnego Jankesa pojedynek z Turowem będzie wyjątkowy nie tylko ze względu na sam fakt rozegrania derbów. 28-latek reprezentował bowiem czarno-zielone barwy w sezonie 2011/2012.

- Mam bardzo dobre wspomnienia ze Zgorzelca. Był to mój pierwszy profesjonalny klub w którym się bardzo dużo nauczyłem. Mam tam sporo przyjaciół i znajomych. Z Turowem zadebiutowałem też w europejskich pucharach więc z pewnością te derby będą dla mnie nieco sentymentalne. Nie będzie to jednak miało większego znaczenia. W tym meczu, jak w każdym innym, będzie liczyło się tylko zwycięstwo - przyznaje, dodając

- Triumf nad Turkami cieszy, ale teraz trzeba zacząć wygrywać w lidze bo nasza sytuacja w TBL staje się powoli coraz gorsza. Jest jeszcze co prawda dużo spotkań, ale musimy zwyciężać przede wszystkim na własnym parkiecie i starać się ugrać coś na wyjazdach jeżeli chcemy się bić jeszcze o cokolwiek w tabeli.

Źródło artykułu: