W 2009 roku młody zawodnik Asseco Prokomu staje się powoli kluczowym zawodnikiem swojego zespołu. Trener sopocian Tomas Pacesas daje mu coraz więcej szans, które Zamojski jak na razie świetnie wykorzystuje. W ostatnim spotkaniu sopocian przeciwko Zniczowi Jarosław przebywał na parkiecie aż 38 minut.
W porównaniu z końcówką ubiegłego roku, mierzący 193 cm obrońca poczynił olbrzymie postępy. Do 26 listopada Zamojski notował średnio 13,3 minut i 4,1 punktów. Od grudnia natomiast statystyki te wzrosły do 27 minut i ponad 13 punktów na mecz - wylicza Gazeta Wyborcza.
Sam zawodnik przyznaje, że w jego grze wciąż widnieją jednak pewne mankamenty. - Muszę podejmować lepsze decyzje w obronie zespołowej, poprawić kozioł, technikę rzutu, umiejętność wychodzenia do piłki po zasłonach - wylicza braki Zamojski i dodaje. - Gram bez respektu, bo naprzeciw mnie stoją tylko ludzie, którzy też chcą wygrać.