Kamil Chanas: To przykre, że Śląsk znalazł się w takiej sytuacji

Coraz gorzej wygląda sytuacja 17-krotnych mistrzów Polski na parkietach TBL. Śląsk legitymuje się jak na razie bilansem 2-9. - Na pewno wcześniej, czy później przyjdą dobre czasy dla naszego zespołu - mówi Kamil Chanas.

Tylko Polpharma Starogard Gdański ma gorszy bilans od Śląska Wrocław, ale jedynym powodem jest rozegranie jednego spotkania mniej. Trójkolorowi wygrali dotąd w TBL zaledwie dwa mecze. Przegrali aż dziewięć. Przesłanek na poprawę sytuacji jak na razie jednak nie ma. Na postawę zespołu nie wpłynęło nawet zwolnienie Mihailo Uvalina. Jego następca, Emil Rajković, wygrał co prawda z zespołem trzy mecze w ramach Pucharu Europy FIBA, ale w polskiej lidze przegrał pięć kolejnych spotkań.

Rozgoryczenie w stolicy Dolnego Śląska sięgnęło zenitu w miniony piątek. Wrocławianie wyraźnie ulegli MKS Dąbrowie Górniczej (71:89). Na swoje pierwsze prowadzenie trójkolorowi wyszli dopiero w 15. minucie po skutecznej akcji autorstwa Kamila Chanasa. W całym meczu gracze WKS-u trafili tylko 4 na 21 oddanych rzutów z dystansu, co dało w tym elemencie koszykarskiego rzemiosła skuteczność na poziomie marnych 19 procent. Wojskowi rozdali ponadto tylko 10 asyst przy popełnieniu 12 strat.

- Wierzyliśmy, że uda się wygrać. W pewnym momencie mogliśmy ten mecz kontrolować, ale niestety nie udało się - mówił po końcowym gwizdku Kamil Chanas, który tego dnia zapisał na swoim koncie 10 "oczek", nie myląc się co prawda ani razu w rzutach za dwa punkty, ale przestrzelając wszystkie pięć oddanych z dystansu.

Wychowanek Śląska był wyraźnie rozgoryczony i zdołowany obecną sytuacją jego zespołu. Siedzący obok trener Emil Rajković nie przebierał w słowach i z całą stanowczością przyznał, że ma w składzie zawodników, którzy nie zasługują na to, by nosić koszulkę wrocławskiego zespołu. Znajdujący się na niej herb jest bowiem utożsamiany z historią zdobycia przez Śląsk 17. tytułów mistrzowskich.

- To przykre, że Śląsk znalazł się w takiej sytuacji w jakiej jest teraz. Pozostaje nam tak naprawdę tylko pracować i myśleć o tym, co zrobić, by było lepiej. Na pewno wcześniej, czy później przyjdą dobre czasy dla naszego zespołu - dodawał Chanas.

Źródło artykułu: