Karol Szpyrka: Mogliśmy dużo skuteczniej wykonywać rzuty osobiste

Karol Szpyrka do Stali Stalowa Wola trafił z Resovii Rzeszów, gdzie pokazywał, że posiada duże umiejętności i warto na niego stawiać. Młody rozgrywający w Stali pełni rolę kreującego grę w skutek kontuzji Pawła Pydycha.

W minioną niedzielę Stal Stalowa Wola po dramatycznym meczu pokonała na własnym parkiecie ŁKS Łódź 75:72. O wyniku zadecydował rzut za trzy punkty Bartłomieja Szczepaniaka. - Można powiedzieć, że Bartek Szczepaniak wygrał nam mecz. Nie wchodziły mu trójki, ale trafił ją w najważniejszym momencie - stwierdził po meczu szkoleniowiec Stali, Bogdan Pamuła.

Bardzo dobrze w zespole z Podkarpacia zaprezentował się Karol Szpyrka. Po spotkaniu zawodnik nie ukrywał radości ze zwycięstwa, ale także nie krył niezadowolenia i wytykał minusy w grze swojej drużyny. - Bardzo się cieszymy z kolejnego zwycięstwa. Walka o zwycięstwa trwała do samego końca. Odrobiliśmy kilku punktową stratę. Szkoda, że dziś tak słabo szły nam rzuty wolne, bo mogliśmy spokojnie wygrać to spotkanie. Niestety słaba postawa w tym aspekcie spowodowana też była naszym przemęczeniem. Gramy mecze ligowe co trzy dni. Najważniejsze, że walczyliśmy do końca i to zaprocentowało - powiedział młody gracz Stali.

Koszykarze Stali sprawili swoim fanom nie lada emocje. - Kibice lubią nerwówkę. Wiadomo, że woleliby jakbyśmy wygrali dwudziestoma punktami. Czasem są takie końcówki jak w tym meczu - dodał rozgrywający Stalówki. Stalowcy od początku sezonu mają jedną bardzo słabą kwartę. Również i tak było w niedzielę. - Faktycznie tak jest. Dzisiaj wyszło tak, że była to pierwsza kwarta. Jednak najważniejsze jest to, że nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca wierząc, że wygramy te zawody - kontynuuje Szpyrka.

Przed koszykarzami z Podkarpacia teraz ciężki mecz wyjazdowy w Warszawie z Polonią 2011. Stal jednak w tym roku już sprawiła sporą niespodziankę wygrywając w Tychach z BG STAR-em. - Do Warszawy jedziemy po zwycięstwo. Nie lubimy za bardzo jeździć na wycieczki. Jeśli już jedziemy tyle kilometrów, to trzeba by było przywieźć z takiej wyprawy komplet oczek. Do Tych pojechaliśmy z wiarą w sukces i udało się wygrać. Każdy z każdym może w tej lidze zwyciężyć - kończy zawodnik ze Stalowej Woli.

Źródło artykułu: