Damian Pieloch: Nie nastawiamy się tylko na atak

W wygranym 86:74 spotkaniu z GTK Gliwice Spójnia Stargard Szczeciński zdobyła najwięcej punktów w sezonie. Najwięcej - 20 - oczek rzucił Damian Pieloch.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Stargardzianie pięć razy w pierwszych 15 meczach zdobywali przynajmniej 80 punktów. Spójnia rzuca średnio 71,8 a traci 75 punktów na mecz. W ataku daje jej to szóstą lokatę w lidze. Zdecydowanie słabiej jest w defensywie, gdyż więcej traciły jedynie ekipy SKK Siedlce oraz AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice. W poprzednich sezonach proporcje były odwrotne.

- Cały czas pracujemy nad obroną. Nie jest tak, że nastawiamy się tylko na atak. Na razie może tak to wygląda. Szlifujemy obronę i myślę, że od nowego roku po powrocie kontuzjowanych zawodników będzie to dużo lepiej wyglądało - zapewnił Damian Pieloch. On sam zdobywa średnio 12 punktów, lecz w ostatnich meczach miał problem z regularnym trafianiem do kosza. Przełamanie nastąpiło w sobotę, gdy koszykarz Spójni od początku meczu imponował skutecznością. Jego usprawiedliwieniem jest kontuzja, z którą zmagał się przez trzy tygodnie.

- Miałem problemy z łydką. Ostatni tydzień przepracowałem solidnie i było dużo lepiej - przyznał nasz rozmówca.

- Graliśmy falami. Raz dobrze, raz źle. W pewnych momentach mogliśmy im odskoczyć na trochę więcej punktów. Nasza zespołowa defensywa była ogólnie dobra. Czasami szwankowała obrona jeden na jednego. Z tego często traciliśmy łatwe punkty, ale liczy się wygrana - dodał zapytany o mecz z GTK.

Przed Spójnią kilka dni odpoczynku a następnie przygotowania do pojedynku z ACK UTH Rosą Radom, który odbędzie się 3 stycznia. - Trenujemy jeszcze do wtorku. Później kilka dni przerwy i zaczynamy od kolejnego poniedziałku. Będziemy mieli trochę czasu żeby odpocząć przed powrotem do ciężkich treningów - zdradził plany swojej drużyny Damian Pieloch.

Wszystkie zespoły z I ligi dotarły do połowy sezonu zasadniczego. W rundzie rewanżowej Spójnię czekają wyjazdy do ekip z czołówki. Stargardzianie pojadą do Krosna, Łańcuta, Warszawy, Tychów oraz Prudnika. Podejmą natomiast zespoły, które są od nich niżej w tabeli lub w bezpośrednim sąsiedztwie. - Nie jest najgorzej, ale mogło być trochę lepiej. Wygraliśmy tylko trzy mecze u siebie, więc uważam, że to nie jest dobry wynik. Powinno ich być trochę więcej. Mam nadzieję, że druga runda będzie dużo lepsza w naszym wykonaniu - ocenił Damian Pieloch, który liczy, że jego team powalczy o czwartą lokatę. Obecnie Spójnia jest na ósmej pozycji i do czwartych tyszan traci dwa punkty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×