- Nie szło nam w tym meczu. Trzeba sobie to szczerze powiedzieć. Słabo wyglądała nasza gra po obu stronach parkietu. Aczkolwiek duże słowa uznania dla naszych zawodników, że udało się wyszarpać zwycięstwo - przyznaje Jarosław Krysiewicz, opiekun zespołu z Kutna.
- Nie ma co ukrywać, że to był trudny mecz dla naszego zespołu. Powiem szczerze, że nigdy nie lubiłem rozgrywać meczów w okresie świąteczno-noworocznym, bo głowy zawodników są już w domach. Zawsze wolałem takie spotkania rozgrywać na wyjeździe, bo wówczas łatwiej jest o tę koncentrację - dodaje.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta, którą gospodarze wygrali 20:8. Ciekawostką jest fakt, że w niej goście wyprowadzili zaledwie jedną skuteczną akcję z gry!
- Decydująca dla losów spotkania była czwarta kwarta, w której zatrzymaliśmy zespół z Lublina. Goście zdobyli tylko osiem punktów. Wyprowadzili tylko jedną skuteczną akcję z gry. To duży sukces naszego zespołu - zaznacza Krysiewicz, który cieszy się, że jego zespół ograniczył liczbę strat.
- Cieszę się, że ograniczyliśmy straty. W ostatnich meczach popełnialiśmy za dużo błędów. Teraz było ich 13, co jest wynikiem do przyjęcia - komentuje.
Polfarmex kolejne spotkanie ligowe rozegra 30 grudnia. Rywalem będzie Anwil Włocławek. Jarosław Krysiewicz przyznaje, że zespołowi przyda się kilka dni przerwy.
- Przed nami odpoczynek. Musimy od siebie odpocząć, zresetować głowy. Później będziemy myśleć o Anwilu - ocenia.