Michał Musijowski: Nasza gra była lepsza niż wyniki
Koszykarze z Siedlec powoli wychodzą na prostą. Motorem napędowym SKK jest Michał Musijowski, który bardzo dobrze zaaklimatyzował się na Mazowszu.
Drużyna z Siedlec zajmuje obecnie 12. miejsce w I lidze. Lokata w tabeli nie odzwierciedla jednak postawy zespołu, który w kilku meczach stracił zwycięstwo w ostatnich minutach. Obecnie podopieczni trenera Teohara Mollova złapali wiatr w żagle i do meczu z GTK Gliwice przystąpią z serią 2 zwycięstw z rzędu. Rozgrywający Michał Musijowski wierzy, iż uda się SKK podtrzymać dobrą passę.
WP SportoweFakty: W Katowicach nie daliście żadnych szans rywalom. Chyba macie powody do optymizmu?
Michał Musijowski: To był mecz z serii, który trzeba było za wszelką cenę wygrać. Liczyliśmy się z tym, że przeciwnik postawi trudniejsze warunki, ale na nasze szczęście było odwrotnie. Powody do zadowolenia są, ale nie chcielibyśmy na tym zwycięstwie się zatrzymać.
Spodziewaliście się tak pewnej wygranej? Rywale w Siedlcach napsuli wam zdecydowanie więcej krwi.- Pierwszy mecz na naszym terenie totalnie zawaliliśmy. Prowadziliśmy w czwartej kwarcie kilkoma punktami, a jednak skończyło się 2-punktową porażką. Dlatego tym razem chcieliśmy od pierwszego gwizdka sędziego przejąć inicjatywę, konsekwentnie budować przewagę i odnieść pewne zwycięstwo.
Jeszcze pod koniec 2015 roku sytuacja SKK w tabeli była nie do pozazdroszczenia. Po dwóch zwycięstwach z rzędu jednak wiele się zmieniło. Jaki jest obecnie cel zespołu z Siedlec?
- Po 10 latach grania w seniorskich zespołach w Przemyślu i Krośnie, postanowiłem zmienić otoczenie i przenieść się do SKK. Na pewno jest to nowe doświadczenie w mojej koszykarskiej przygodzie. Aczkolwiek raczej pozytywne, choć brakuje kilku zwycięstw do pełni szczęścia (śmiech).
Na Mazowszu masz pewne miejsce w składzie, czego brakowało ci w ostatnich latach w Krośnie. Rozumiem, iż to było głównym czynnikiem przeprowadzki do Siedlec?- To był jeden z głównych czynników mojej zmiany barw klubowych. Jestem zawodnikiem, który dużo więcej pozytywnego może wnieść na boisko, jak czuje zaufanie trenera, kolegów z zespołu, a co za tym idzie dostaje więcej minut na boisku. Wtedy zyskuje dużą pewność siebie.
Nie wszyscy kibice wiedzą, jednak od kilkunastu dni zmagasz się z kontuzją. Mocno przeszkadza ona w grze?
- Zgadza się, od ponad dwóch tygodni zmagam się z urazem łydki. Nie trenuję za dużo, raczej staramy się z naszym fizjoterapeutę doprowadzić mnie do wyjścia na boisko podczas meczu. Jest to uciążliwe i bolesne, ale staram się pomagać jak mogę swojej drużynie podczas ligowych spotkań.
Przed wami bardzo ważny pojedynek z GTK Gliwice. Jesteś zdziwiony słabymi wynikami drużyny ze Śląska? Potencjał tego zespołu jest zdecydowanie większy niż wskazuje na to tabela.
- Chyba wszyscy są zdziwieni grą i wynikami drużyny z Gliwic, ale to ich problemy i muszą sobie z nimi poradzić. Na pewno łatwo skóry nie oddadzą w niedzielę i będą walczyć o zwycięstwo. Oczywiście chcemy do tego nie dopuścić i podtrzymać naszą serię zwycięstw.
Rozmawiał Jakub Artych
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.