Chyliński już we Włocławku, ale... na zwolnieniu lekarskim

W środę po południu Michał Chyliński przyjechał do Włocławka i został oficjalnie przedstawiony mediom. Nie wiadomo jednak czy debiut w szeregach Anwilu Włocławek nastąpi już w najbliższą niedzielę w Radomiu. Zawodnik jest przeziębiony.

Kilka minut przed godziną 13 Michał Chyliński po raz pierwszy zapukał do biura Anwilu Włocławek. Najnowszy nabytek przyjechał nieco przed czasem, by dopełnić ostatnich formalności związanych z przenosinach do stolicy Kujaw, a o 13.45 został oficjalnie przedstawiony jako zawodnik Rottweilerów.

- Jestem podwójnie zadowolony z transferu. Po pierwsze - udało nam się podpisać kolejny bardzo ważny dokument dla naszego klubu, czyli dwuipółletnią umowę z Michałem Chylińskim. Kontrakt ten jest dowodem, że klub myśli o przyszłości i w tę przyszłość inwestuje. Drugi powód jest bardziej prywatny - znamy się z Michałem już około dziesięciu lat i wielokrotnie rozmawialiśmy, że dobrze by było kiedyś się spotkać w jednym klubie - tymi słowami Chylińskiego w klubie powitał prezes klubu, Arkadiusz Lewandowski, po czym wręczył zawodnikowi koszulkę z numerem 8.

- Jestem bardzo zadowolony. Umowa na dwa i pół roku jest dla mnie czymś, co udowadnia, że wiążemy ze sobą przyszłość na dłuższy czas i że klub myśli perspektywicznie i myśli poważnie o przyszłości. Chciałem trafić do klubu, który stoi na stabilnych posadach - w ten sposób z kolei z przedstawicielami mediów przywitał się Chyliński.

Michał Chyliński będzie graczem przez dwa i pół roku
Michał Chyliński będzie graczem przez dwa i pół roku

Niespełna 30-letni koszykarz miesiąc temu był jeszcze graczem niemieckiego Telekomu Baskets Bonn. W połowie grudnia jego kontrakt został jednak przedterminowo rozwiązany, a Polak został niejako "kozłem ofiarnym" sytuacji, w której Telekom nie wygrał... 12 meczów z rzędu. Sam zawodnik zdążył rozegrać w Telekomie tylko 13 spotkań, gdyż wcześniej leczył uraz. O przyczynach rozstania z klubem z Bonn, Chyliński mówił już w wywiadzie dla naszego portalu, wspomniał o tym także podczas powitalnej konferencji we Włocławku.

- Kontuzja trwała do 1 listopada. Dopiero wtedy wróciłem na parkiet, ale grałem w kratkę i to był jeden z powodów rozstania. Największym powodem było jednak to, że przegrywaliśmy wiele meczów, presja była olbrzymia, musiało dojść do zmian. Ja jednak myślę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jedna przygoda się skończyła, a zaczyna się fajniejsza. Zamiast gry o utrzymanie, mam grę o wyższe cele. Sądzę, że awansujemy do play-off i pokusimy się o niespodziankę - stwierdził rzucający obrońca, który problemy czysto fizyczne ma już za sobą. Czy jednak zadebiutuje już w meczu z Rosą Radom w najbliższą niedzielę? Tego póki co nie wiadomo.

- Po kontuzji nie ma już śladu, ale złapałem niestety jakieś przeziębienie. Trenowałem do 31 grudnia, ale od 1 stycznia nie trenuję, jestem na antybiotyku i niestety nie mogę obiecać, że już w pierwszym swoim meczu wyjdę na parkiet i rzucę 20 punktów. Najważniejsze jednak jest to, abym jak najszybciej złapał zagrywki, sety, system i żebym wdrożył się do tego, czego będzie wymagał ode mnie trener. Nie przychodzę tutaj aby coś zepsuć, ale żeby pomóc - dodał zawodnik.

Hala Mistrzów doskonale zna Chylińskiego. Polski zawodnik wielokrotnie występował w tej arenie i nie raz dziurawił kosze na włocławskim parkiecie. Na jego debiut w meczu we Włocławku - wszystko wskazuje na to, że będzie to starcie z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski - Hala Mistrzów z pewnością zapełni się do ostatniej krzesełka.

- Myślę, że na dzień dzisiejszy to najlepsza atmosfera jeśli chodzi o polskie hale. Koszykarze lubią takie emocje, jakie są tutaj we Włocławku. Granie przed taką publiczności, gdy wszyscy siedzą jak w teatrze nie wyzwalają takich emocji. Tymczasem we Włocławku zawsze było bardzo gorąco - zakończył zawodnik.

Źródło artykułu: