Na pomeczowej konferencji prasowej Zoran Martić zwrócił się przede wszystkim w stronę arbitrów, którzy jego zdaniem byli głównymi aktorami sobotniego spotkania.
- Chcę pogratulować arbitrom, którzy wykonali świetną pracę. Był to trudny mecz, a oni wykazali się wysokimi kwalifikacjami i sędziowali tak jak powinni - mówił z dużą dozą ironii słoweński szkoleniowiec Trefla Sopot.
Przypomnijmy, że przedstawiciele klubu z Sopotu na ręce komisarza zawodów oficjalnie złożyli protest. Przyczyna? Błędne decyzje arbitrów.
- Myślę, że spotkanie było ciekawe i mogło podobać się fanom - dodał Martić.
Po opuszczeniu sali konferencyjnej udało nam się namówić Słoweńca na krótką rozmowę. Zapytaliśmy trenera Trefla, czy było to dla niego najdziwniejsze i najbardziej dramatyczne spotkanie w karierze.
- W swojej karierze miałem już bardziej szalone i emocjonujące spotkania - przyznał Martić, który pochwalił także swoją drużynę za wysiłek w tym meczu.
- Uważam, że graliśmy bardzo dobre zawody po obu stronach parkietu. W ataku mieliśmy pewne problemy. Nie mogliśmy zdobywać punktów z różnych powodów. W defensywie byliśmy naprawdę bardzo solidni - zaznaczył.
Trefl Sopot z bilansem 4-14 zajmuje 15. miejsce w Tauron Basket Lidze.