Udany, ale przegrany debiut Russella Robinsona w King Wilkach Morskich Szczecin

Russell Robinson powrócił w niedzielę do Tauron Basket Ligi. Koszykarz zaprezentował się z dobrej strony, lecz jego nowy klub - King Wilki Morskie Szczecin - przegrały z Energą Czarnymi Słupsk 81:93.

- Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę. Później przyszła trzecia kwarta. Odpuściliśmy trochę w obronie i dostaliśmy kilka trójek. Sporo przed nami do poprawy. Jestem nowym zawodnikiem i uczę się funkcjonowania w zespole. Mam nadzieję, że będziemy grać lepiej - podsumował pojedynek 16. kolejki nowy rozgrywający King Wilków Morskich Szczecin.

Russell Robinson rozpoczął mecz z Energą Czarnymi Słupsk w startowej piątce. Na parkiecie spędził 33 minuty. W tym czasie rzucił 19 punktów. Miał także cztery asysty i trzy przechwyty. Dobrze prezentował się szczególnie w pierwszej połowie. Był skuteczny w defensywie i szybko zdobył także osiem oczek. Po przerwie jednak przyszedł słabszy fragment podobnie, jak w postawie całej drużyny. Były rozgrywający Stelmetu BC Zielona Góra oraz PGE Turowa Zgorzelec trafiał wtedy głównie z linii rzutów wolnych wykorzystując 9/9 prób.

- Fajnie się wprowadził. Kreował dobrze grę zespołu. Myślę, że pomimo 19 punktów sam nie jest zadowolony, bo przychodził tutaj, żeby wygrywać mecze - ocenił debiut Robinsona trener King Wilków Morskich, Marek Łukomski.

- Zagrałem przyzwoicie, ale nie bardzo dobrze. Nadrzędną statystyką nie jest moje 19 punktów a zwycięstwo zespołu. Podstawowa dla nas sprawa to poprawa w obronie i zachowanie spokoju w ataku. Chcemy osiągać więcej sukcesów w przyszłości - dodał rozgrywający, który we wcześniejszych sezonach spędzonych w Tauron Basket Lidze zawsze walczył o medale. Teraz będzie zdecydowanie trudniej, ponieważ zespół ze Szczecina wygrał tylko siedem z 16 spotkań i zajmuje 11. pozycję.

Komentarze (0)