Niezbyt pomyślnie układa się obecny sezon dla włodarzy DKV Joventutu Badalona. Zwycięzca Pucharu ULEB oraz Pucharu Króla z poprzedniego sezonu, w obecnych rozgrywkach prezentuje się poniżej swoich możliwości, a do tego trener Sito Alonso ma prawo narzekać na nadmiar pecha. Na początku sezonu z gry z powodu kontuzji wykluczony był Ricky Rubio, zaś w grudniu drużynę opuścił jeden z lepszych strzelców - Bracey Wright. Amerykanin notorycznie sprawiał problemy wychowawcze, więc sztab szkoleniowy zdecydował pozbyć się kłopotliwego gracza. Tyle, że wraz z odejściem amerykańskiego obrońcy Joventut pozbył się 14 punktów rzucanych co mecz przez koszykarza. Brak Wrighta był szczególnie widocznie w prestiżowym pojedynku przeciwko FC Barcelonie, w którym lepiej spisała się ekipa ”Dumy Katalonii”.
Wszystko miało zmienić się z powrotem do Badalony Jerome’a Moiso. Francuski środkowy grał w Joventucie przed sezonem, lecz w minione lato postanowił związać się z drużyną Khimki Moskwa. W rosyjskiej Superlidze zawodnik radził sobie jednak dość słabo, więc postanowił powrócić tam, gdzie czuł się najlepiej. Usłyszawszy, że Francuz chętnie włożyłby ponownie zielony strój Joventutu, działacze tego klubu bardzo szybko podjęli negocjacje, który równie szybko się zakończyły. Tym bardziej, że wówczas urazy doznało dwóch wysokich drużyny: Pops Mensah-Bonsu oraz Henk Norel.
Jak się jednak okazało, dość alergicznie na wieść o powrocie do Badalony Jerome’a Moiso zareagował Mensah-Bonsu. Angielski silny skrzydłowy (którego nazwisko w wolnym tłumaczeniu z języka ashanti znaczy "Trzeci Wieloryb") stwierdził, że woli rehabilitować się w Stanach Zjednoczonych, po czym bez porozumienia z Joventutem spakował walizki i udał się za ocean. Kilka dni później koszykarski świat obiegła informacja, że 25-letni gracz podpisał kontrakt z jedną z drużyn z niższych lig amerykańskich. Konkretnie - z zespołem Austin Toros z ligi NBDL. Jak się okazało, zawodnik zanim parafował umowę z amerykańskim klubem, zerwał wiążący go do tamtego momentu kontrakt z hiszpańską drużyną. Działacze Joventutu wychodząc z założenia, iż z niewolnika nie ma pracownika - pozwolili Mensah-Bonsu dołączyć do składu ekipy Toros.
Warto dodać, że nie będzie to pierwszy kontakt gracza z amerykańską koszykówką. Jest on bowiem absolwentem uczelni George’a Washingtona, którą skończył ze średnimi 12,6 punktu i 6,7 zbiórki. W swojej dotychczasowej karierze koszykarz, wielokrotnie sygnował umowy z Dallas Mavericks. Równie często był jednak oddawany do satelickiego klubu Dallas - rywalizującego w lidze NBDL, Fort Worth Flyers. Sumując - w barwach klubu z Teksasu, Mensah-Bonsu zagrał w 12 spotkaniach w ciągu dwóch sezonów. Ponadto, w przeszłości Mensah-Bonsu bronił barw Benettonu Treviso i CB Granady.