[b]
WP SportoweFakty: W tygodniu do zespołu dołączył Adam Pechacek, który jest twoim rodakiem. Co możesz powiedzieć o tym zawodniku?[/b]
Patrik Auda: Szczerze? To niewiele. Nie znam go w ogóle. Nigdy nie widziałem, jak gra i co potrafi. Słyszałem tylko kilka opinii na jego temat. To wszystko.
Jak to możliwe, że nigdy nie widziałeś go w akcji?
- Obaj opuściliśmy kraj w młodym wieku. Nie mieliśmy okazji się poznać. Poza tym on jest trochę młodszy ode mnie. Nie ukrywam, że nie znam wszystkich czeskich koszykarzy, którzy grają w młodszych rocznikach.
Adam Pechacek o adaptację nie musi się chyba martwić. Szybko go wprowadzisz do zespołu?
- Pewnie. Chętnie mu pomogę wejść w nowe środowisko. Pokażę miasto. Nie mam z tym problemu. Myślę, że Adam dość szybko się zaaklimatyzuje, ponieważ polskie zwyczaje nie różnią się zbytnio od czeskich.
Do zespołu dołączyli także Marcin Nowakowski i Stefhon Hannah. Jak widzisz ich przydatność do drużyny?
- Trudno powiedzieć, ponieważ odbyliśmy wspólnie zaledwie kilka treningów. To za mało, by wydać konkretną opinię. Cieszę się, że są z nami i w najbliższych miesiącach powalczymy o pierwszą "ósemkę".
Jak spędziliście ostatnie dwa tygodnie? Nad czym się skupiliście?
- Pierwszy tydzień poświęciliśmy na ćwiczenia siłowe. Dużo było pracy nad kondycją, by wzmocnić organizmy przed najważniejszą częścią sezonu. Od poniedziałku z kolei przygotowujemy się do meczu z Polfarmexem Kutno. Analizujemy ich grę, tak aby wyłapać ich najsłabsze punkty.
Czy mecz z Polfarmexem Kutno jest dla was o cztery punkty?
- Zdecydowanie. Uważam, że spotkanie z Polfarmexem jest idealnym na przełamanie. Mamy serię czterech porażek, więc czas coś w końcu wygrać. Mieliśmy do tego meczu sporo czasu i jestem przekonany, że będziemy dobrze przygotowani. Sztab szkoleniowy wykonał sporo dobrej roboty.
Ostatnie zwycięstwo Polfarmexu nad Asseco zrobiło wrażenie? Kutnianie wygrali aż 75:44!
- Na pewno. Aczkolwiek wszyscy wiedzą, że w Kutnie gra się bardzo ciężko. Tam nikt nie ma łatwo. Gdynianie trafili zaledwie 1 z 22 rzutów za trzy. Trudno wygrać mecz, jak się ma 4,5 procentową skuteczność z dystansu. To praktycznie jest niemożliwe.
Rozmawiał Karol Wasiek