Dąbrowski team był faworytem meczu, jednak długo nie mógł złapać swojego rytmu gry. Gospodarze mieli problemy przede wszystkim w ataku. Wszystko odmieniło się dopiero w kluczowej dla losów meczu trzeciej kwarcie, w której podopiecznym Drażena Anzulovicia wychodziło niemal wszystko.
Zaczęło się dobrze dla gospodarzy. Skutecznie grał Drago Pasalić, efektownie Mateusz Dziemba i było 14:7. Potem jednak coś się zacięło i do głosu doszli przyjezdni, którzy po skutecznych zagraniach Jarosława Trojana wygrali pierwszą kwartę.
Druga kwarta była zdecydowanie najsłabszą częścią tego meczu. Start prowadził w niej różnicą nawet 6 oczek, ale ostatecznie do szatni schodził przy prowadzeniu 33:29.
W szatni dąbrowskiego zespołu musiał nastąpić mocny wstrząs, bowiem na parkiet powróciła zupełnie odmieniona drużyna gospodarzy. Znakomita gra w defensywie połączona z niesamowicie efektywną grą w ofensywie sprawiła, że Strat został w mgnieniu oka daleko z tyłu.
Wszystko rozpoczęło się od celnej trójki Dziemby i MKS rozpoczął marsz do efektownej wygranej. Nie do zatrzymania był Pasalić, swoje dorzucił Rashaun Broadus, a po wsadzie Eric Williams gospodarze mieli już piętnaście punktów przewagi przed ostatnią ćwiartką!
W niej swoje "pięć minut" miał wspomniany Williams, który zluzował w zdobywaniu punktów Pasalicia, a MKS ostatecznie wygrał cały mecz różnicą aż 22 punktów, co było rekordową przewagą na przestrzeni całego spotkania.
Dąbrowianie pokonali w tym meczu nie tylko rywala, ale i swoje własne problemy kadrowe. W kadrze meczowej nie pojawił się w ogóle Dominik Mavra , a cały mecz na ławce spędzili Sam Dower i Paweł Zmarlak.
Pod ich nieobecność w końcu dobre zawody rozegrał Pasalić, który wywalczył 18 punktów (8/13 z gry) i zebrał z tablic 7 piłek. 14 oczek i 8 asyst dołożył z kolei Broadus.
Przy 29-procentowej skuteczności lublinianom było bardzo ciężko wygrać to spotkanie. Gracze Startu uparli się na rzucanie zza łuku, a w całym meczu wykorzystali zaledwie 5 z 30 prób. W TBL nie da wygrać się meczu grając bez koncepcji w ofensywie notując zaledwie 49 punktów na swoim koncie.
MKS Dąbrowa Górnicza - Start Lublin 71:49 (19:21, 10:12, 27:8, 15:8)
MKS: Pasalić 18, Broadus 14, Williams 11, Dziemba 9, Szymański 6, Dłoniak 6, Pamuła 4, Piechowicz 3, Zieliński 0.
Start: Salamonik 16, Trojan 11 (13 zb), Kellog 6, Popović 4, Ciechociński 3, Jeftić 3, Grzeliński 2, Poole 2, Małecki 2, Czujkowski 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]