Decydująca dla losów tego spotkania okazała się druga połowa. To wtedy goście pokazali swoją wyższość nad koszykarzami z Radomia, którzy przez całe starcie mieli ogromne problemy z rzutami z dystansu. W całym meczu trafili zaledwie dwa. Nic dziwnego, że Fraport Skyliners w końcu to wykorzystał.
Jeszcze w trzeciej odsłonie gracze Wojciecha Kamińskiego nie spisywali się najgorzej. Ich postawa pozostawiała sporo do życzenia, zwłaszcza że zawodnicy z Frankfurtu coraz wyraźniej odskakiwali. Nie było jednak mowy o katastrofie, a losy tej konfrontacji wciąż można było odwrócić.
Tak się jednak nie stało. W ostatniej odsłonie nasza drużyna zagrała wprost koszmarnie, zdając sobie sprawę z tego, że wygrana niczego w ich przypadku nie zmienia. W każdym razie Rosa trafiła w tej części spotkania zaledwie dwa rzuty z nich.
Jeden z nich był dziełem CJ Harrisa, który był najskuteczniejszym koszykarzem radomian. 24-letni Amerykanin był aktywny od samego początku i zapisał na swoje konto 15 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty.
Skyliners Frankfurt potwierdził swoją klasę w drugim etapie rozgrywek FIBA Europe Cup. Niemiecki zespół zakończył tę fazę z kompletem sześciu zwycięstw. Do wygranej nad polską ekipą poprowadził ich tercet - Quantez Robertson, Philip Scrubb i Jordan Theodore. Ten ostatni, jako jedyny, zanotował double-double - uzbierał 15 punktów i aż 12 asyst.
Porażka sprawiła, że koszykarze Kamińskiego zajęli ostatnie, czwarte miejsce w grupie U.
Rosa Radom - Fraport Skyliners Frankfurt 58:75 (16:16, 20:21, 15:23, 7:15)
Rosa: Harris 15, Zajcew 12, Sokołowski 8, Szymkiewicz 6, Bonarek 6, Adams 3, Thomas 3, Jeszke 2, Witka 2, Schenk 1, Zegzuła 0.
Fraport Skyliners: Robertson 20, Scrubb 19, Theodore 15, Richter 7, Ilzhofer 5, Dimsa 5, Morrison 4, Merz 0, Little 0, Oldenburg 0.
Jak oceniasz postawę Rosy w FIBA Europe Cup? 
