[tag=11108]
Paweł Leończyk[/tag] miał bardzo udany poprzedni sezon w barwach Trefla Sopot. Zawodnik przeciętnie notował 12,5 punktu i miał 4,8 zbiórki na mecz. Koszykarz był dość "gorącym towarem" na rynku transferowym w okresie wakacji. Kilka klubów wyrażało chęć podpisania z nim umowy.
W kuluarach mówiło się m.in. o Treflu Sopot (w którym był przez dwa lata), Polskim Cukrze Toruń, MKS-ie Dąbrowa Górnicza i Wilkach Morskich Szczecin. Ostatecznie wybrał klub z Pomorza Zachodniego.
Okres pobytu wspomina jednak z dużym sentymentem. - Bardzo dobrze wspominam te dwa lata spędzone w Treflu Sopot. Mieliśmy świetną atmosferę w drużynie. Znakomicie czułem się w zespole. To jeden z najlepszych okresów w mojej koszykarskiej karierze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Leończyk, który w sobotę stanie po drugiej stronie barykady. Z ekipą King Wilków Morskich Szczecin zrobi wszystko, by wygrać w Hali Stulecia i wrócić na zwycięską ścieżkę.
- Czeka nas ciężkie spotkanie. Trefl nie jest najwyżej w tabeli, ale praktycznie z każdym rywalem walczy jak równy z równym. Sporo meczów przegrywają po nerwowych końcówkach. Trochę szczęścia i umiejętności im brakuje w tych najważniejszych momentach meczu - podkreśla Leończyk.
Koszykarze King Wilków Morskich Szczecin do sobotniego spotkania przystąpią w nie najlepszych humorach. W środę przegrali bardzo ważne spotkanie z AZS-em Koszalin, który jest bezpośrednim rywalem w walce o udział w play-offach.
- Do Koszalina jechaliśmy z dużymi nadziejami, a wyszło nie najlepiej. Przegraliśmy ważny mecz z zespołem, który jest naszym bezpośrednim rywalem w walce o play-offy. Punkty uciekają. Spotkań jest coraz mniej i musimy szukać zwycięstw w każdym pojedynku - komentuje gracz.
Zobacz wideo: Robert Lewandowski z klocków Lego stanął na Narodowym
{"id":"","title":""}