W pierwszej rundzie Spójnia Stargard pokonała na wyjeździe AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice 85:65. To dawało zespołowi z Pomorza Zachodniego nadzieję na zakończenie serii porażek. Tak się jednak nie stało. Goście zwyciężyli w Stargardzie 85:79. Gospodarze przegrali szósty mecz z rzędu i spadli na 11. pozycję w tabeli. - Moja praca z zespołem dopiero się zaczyna. Przyjemniej byłoby rozpocząć od zwycięstwa. Drużyna z Katowic zagrała agresywną, szybką koszykówkę. Zdecydowaną i z determinacją - ocenił Krzysztof Koziorowicz, który w czwartkowy wieczór został trenerem Spójni.
- Nam brakuje właśnie zdecydowania i agresji w obronie. W ataku potrzeba trochę więcej czytania gry i szukania siebie. W momencie, gdy graliśmy zespołem szło to do przodu, co pokazał początek trzeciej kwarty - kontynuował pomeczową analizę trener, który w przeszłości prowadził między innymi King Wilki Morskie Szczecin.
Widział on mankamenty w ofensywie swojej drużyny, lecz ważniejsze były błędy popełniane w obronie. - Musimy zająć się przede wszystkim defensywą. Zdobyliśmy 79 punktów i to nie jest złe osiągnięcie. Tracić jednak 85 punktów to nie jest satysfakcjonujący wynik. Skuteczność - 52 proc. za 2 i 40 proc. za trzy punkty. Cóż więcej trzeba? Zrobiliśmy pięć przechwytów a przeciwnik 11 czyli ponad dwukrotnie więcej. Brakuje mi determinacji i czytania gry w obronie. Przeciwnicy zdobywali łatwe punkty po pick&rollach. Były także proste penetracje pod sam kosz. Nie obarczam tego niewiedzą, czy brakiem zrozumienia. Musimy zająć się pracą, żeby nie przegrywać takich prostych akcji - tłumaczył Krzysztof Koziorowicz.
Jednym z zaledwie kilku pozytywnych punktów w Spójni był Karol Pytyś. Center w 30 minut spędzonych na parkiecie zdobył 17 oczek trafiając 8/11 rzutów z gry. Dołożył także 12 zbiórek oraz dwa bloki. - Gratulacje dla zespołu z Katowic za dobry mecz. Cóż mogę powiedzieć? Musimy się wziąć w garść i wyciągnąć wnioski. Nie chcę się powtarzać, bo to my przegraliśmy mecz, który trzeba było wygrać. Przepraszam kibiców - podkreślił jeden z najlepszych zawodników stargardzkiej ekipy.
- Zabrakło gry zespołowej. Powinniśmy bardziej dzielić się piłką, szukać siebie na lepszych pozycjach. W defensywie przegrywaliśmy proste akcje jeden na jeden. Jeśli to poprawimy - będzie dobrze - dodał podkoszowy.