Maciej Raczyński: Problem siedzi w głowie

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Koszykarze Spójni Stargard mimo porażek zwykle dobrze rozpoczynają mecze. Czy w końcówkach spotkań brakuje im sił? Takim teoriom zaprzecza Maciej Raczyński, który w środę był drugim strzelcem swojej drużyny.

- Nie wydaje mi się, że to jest problem braku sił. Myślę, że to siedzi w głowie. Patrzę na statystyki i rzucaliśmy 15/15 rzutów wolnych a za trzy punkty 2/21. W większości były to próby z otwartych pozycji, więc rzucaliśmy. Niestety nie trafiliśmy. Może powinniśmy to bardziej zbilansować szukając penetracji i przewinień rywala - przekonuje rzucający obrońca, który zdobył 11 punktów. W decydujących fragmentach starcia z Exact Systems Śląskiem Wrocław nie mógł jednak pomóc Spójni Stargard, ponieważ musiał opuścić parkiet z powodu pięciu przewinień.

- Nic nie wskazywało, że wynik tak się skończy. Byliśmy skoncentrowani. Wysoko wygraliśmy trzecią kwartę i prowadziliśmy dziesięcioma punktami. Niestety ponowienia w czwartej kwarcie nas chyba trochę zdeprymowały. Zespół Śląska zbierał w ataku piłki, dobijał i wymuszał faule - tłumaczy Maciej Raczyński.

Jego zespół po dogrywce przegrał 63:69 i była to ósma porażka z rzędu drużyny, która w połowie sezonu plasowała się w czołowej ósemce. Po 24 kolejkach jest na 12. pozycji i staje przed trudnym zadaniem uniknięcia play-outów. - Bardzo mi jest przykro, że nie udało nam się wygrać tego meczu. Musimy się wziąć do pracy. Nie możemy teraz myśleć o tym, żeby spuszczać głowy. Trzeba robić wszystko, aby doskonalić to, co jest do poprawy i walczyć w każdym kolejnym meczu - zapewnia doświadczony koszykarz.

Komentarze (0)