Maciej Kwiatkowski: Philadelphia 76ers, czyli nadzieja umiera ostatnia

Philadelphia 76ers w poniedziałek zostali pierwszą drużyną NBA w tym sezonie, która na pewno nie awansuje do play-off. Przegrali 80 proc. meczów w trzech ostatnich sezonach. Czy był to ostatni rok "tankowania" w Filadelfii? Na to wygląda.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Brett Brown AFP / Na zdjęciu: Brett Brown

Philadelphia 76ers (8-52) zaczęli sezon 2015/16 od 18 porażek z rzędu i aż 29 przegranych w 30 pierwszych meczach ...i nie było to niespodzianką. Miał to być trzeci, kolejny sezon "tankowania" w Filadelfii i to 76ers wyszło bardzo dobrze. Przekonamy się czy zagwarantuje im wybór nr 1 w Drafcie 2016.

Najmłodszej drużynie NBA zabrakło ofensywnego talentu, zwłaszcza na obwodzie, a współpraca młodych centrów Nerlens Noela i Jahlila Okafora, tak jak zakładano na papierze, stała się na boisku kłopotliwa. Po 60 meczach 76ers mieli zdecydowanie najgorszy 30. atak NBA (95,6 punktów na 100 posiadań) i 23. obronę. Tracili o 3,9 punktów na 100 posiadań więcej niż w sezonie 2014/15, który głównie za sprawą Noela zakończyli z aż 13. efektywnością defensywną w lidze.

Tankowanie na maksa

Są trzy sposoby na zbudowanie drużyny w NBA - poprzez draft, transfery i rynek wolnych agentów. Zerojedynkowa teoria nr 1 mówi, że w trakcie sezonu jest 29 drużyn, które przegrywają i tylko jedna, która wygrywa. 1 z 30.

Dlatego - jako drużyna - powinieneś być na drodze do zdobycia w przyszłości mistrzostwa - nawet jeśli jest to bardzo odległa przyszłość, jak np dla Minnesoty Timberwolves z 20-letnimi gwiazdami Karlem-Anthonym Townsem i Andrew Wigginsem. Nie chcesz stać się drużyną środka tabeli, której celem nr 1 jest po prostu awansowanie do play-off. Taką jak byli np. właśnie 76ers w latach 2003-2013.

Żadna drużyna w historii NBA nie wzięła sobie do tego serca bardziej niż 76ers, którzy w 2013 roku po zmianach na szczeblu właścicielskim i menedżerskim, postanowili zbudować zespół mistrzowski poprzez wysokie wybory w drafcie.

System draftu w NBA premiuje wysokimi wyborami drużyny z najgorszymi bilansami. Jeżeli zaliczasz najgorszy bilans, otrzymujesz 25 proc. szans na to, że w maju wygrasz loterię draftu i następnie w czerwcu wybierał będziesz z nr 1. Uzyskując najgorszy bilans, otrzymujesz też aż 64 proc. szans na wybór z nr 1, 2 albo 3.

Dlaczego 76ers wybrali tę drogę? Aż 13 z 15 ostatnich laureatów nagrody MVP to wychowankowie - gracze, którzy zostali MVP w drużynach, które wybrały ich w drafcie. Wyjątek to LeBron James (2012, 2013).

W tej chwili wszystkie cztery najlepsze drużyny NBA oparte są na zawodnikach wybranych przez nie w drafcie - Warriors (Curry, Thompson, Green), Spurs (Duncan, Leonard, Parker, Ginobili), Cavaliers (James, Irving) i Thunder (Durant, Ibaka, Westbrook).

Koniec eksperymentu

Właściciel 76ers Joshua Harris wiosną 2013 roku zatrudnił Sama Hinkiego na stanowisko Generalnego Menedżera i dał mu zielone światło na wprowadzenie w życie strategii "tankowania". 76ers pozbyli się weteranów, oparli zespół o bardzo młodych graczy, szukali talentów w drafcie i nie podpisywali kontraktów z zawodnikami, którzy realnie mogliby ich wzmocnić. Podpisanie 4-letniego kontraktu za 8 mln dolarów z Kendallem Marshallem, to w tym czasie największe pieniądze jakie 76ers wydali na rynku wolnych agentów.

76ers nie sprzyjało jednak szczęście w loterii draftu.

W 2014 roku mieli drugi najgorszy bilans w NBA, ale po loterii obsunęli się na 3. miejsce i stracili szanse na wybór Wigginsa. Zamiast tego z nr 3 wybrali centra Joela Embiida, który już wtedy był po operacji stopy i do dziś nie rozegrał dla 76ers ani jednego meczu.

Sezon 2014/15 76ers skończyli z trzecim najgorszym bilansem w lidze i po loterii pozostali na miejscu nr 3 w drafcie, wybierając Okafora. Przed nim wybrani zostali Towns - zdecydowany kandydat nr 1 do nagrody dla najlepszego debiutanta sezonu - i rozgrywający D'Angelo Russell. Obaj byli wyżej niż Okafor na liście graczy, których chcieli 76ers.

Bezczelne "tankowanie" 76ers wzbudziło protesty innych drużyn, które domagały się zmiany w systemie loterii draftu. Wiosną 2015 roku ta zmiana nie została przegłosowana na zebraniu właścicieli, ale niesmak pozostał. W grudniu działania w kuluarach komisarza NBA Adama Silvera pomogły przekonać Harrisa, aby ten zatrudnił do sztabu menedżerskiego doświadczonego Jerry'ego Colangelo. Generalny Menedżer reprezentacji USA z miejsca stał się przełożonym Hinkiego i już od grudnia widać zmianę kierunku w organizacji.

76ers skończyli "tankowanie" i teraz po tegorocznym drafcie chcą odbić się od dna, a potem w lipcu zacząć budować zespół poprzez rynek wolnych agentów. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że taki rozwój właśnie zakładał plan Hinkiego - nawet bez potrzeby sprowadzania Colangelo w roli kogoś kto szybko poprawi sytuację.

Hinkie przez ostatnie lata naraził się jednak wielu agentom koszykarzy, stąd dodanie do sztabu popularnego w środowisku Colangelo powinno już w to lato pomóc 76ers.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×