- Rosa zagrała bardzo solidny mecz i zasłużenie sięgnęła po zwycięstwo - przyznaje słoweński szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
Koszalinianie fatalnie rozpoczęli spotkanie z Rosą. Od samego początku musieli gonić dobrze dysponowanych radomian, którzy dość szybko osiągnęli ośmiopunktowe prowadzenie (2:10).
David Dedek podkreśla, że jego podopieczni fatalnie grali w defensywie, co skrzętnie wykorzystywali gracze Wojciecha Kamińskiego.
- Zrobiliśmy za dużo błędów w obronie, szczególnie w pierwszej kwarcie. Rosa robiła, co chciała. Albo wjeżdżali pod kosz albo celnie rzucała z dystansu. Nasza defensywa nie funkcjonowała. Później było nieco lepiej, co miało odzwierciedlenie w wyniku, ale po przerwie znów wróciła zła obrona - komentuje Dedek.
Goście w trzeciej kwarcie prowadzili już 56:40, ale wówczas do głosu doszli Akademicy, którzy ambitnie walczyli o korzystny wynik. Później jednak znów o sobie dały znać stare demony.
- W czwartej kwarcie poprawiliśmy defensywę, ale w samej końcówce popełniliśmy kilka błędów i nie udało się dogonić przeciwnika - ocenia Dedek.
W niedzielę jego zespół zmierzy się z PGE Turowem Zgorzelec. To będzie kluczowe spotkanie w kontekście walki o play-offy.