NBA: Spurs zaczarowali własny parkiet. 34-0 u siebie! Rekord Bulls coraz bliżej

San Antonio Spurs znów triumfowali na własnym parkiecie! Tym razem w Teksasie nie poradzili sobie Portland Trail Blazers. Co ponadto? Chicago Bulls zanotowali ważne zwycięstwo, a Phoenix Suns zdobyli tylko... 69 punktów.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Ósma dogrywka w sezonie, siódma porażka. Indiana Pacers znów nie poradziła sobie w doliczonym czasie i ostatecznie musiała uznać wyższość wiceliderów Konferencji Wschodniej, Toronto Raptors. W końcówce czwartej kwarty rzut wolny przestrzelił Monta Ellis i zamiast prowadzić 86:85, był remis. Sposobności, aby zapewnić swojej drużynie zwycięstwo już wtedy nie wykorzystał DeMar DeRozan i wszystko przedłużyło się o pięć minut.

Tam Kyle Lowry zdobył połowę punktów Dinozaurów, prowadząc ich do 46. triumfu. W całym spotkaniu miał ich 28, tyle samo co DeRozan. Monstrualne double-double wywalczył natomiast Bismack Biyombo. 23-latek zapisał na swoim koncie 16 oczek oraz najlepsze w historii Raptors 25 zbiórek.

Indiana Pacers, która cały czas nie może być pewna awansu do fazy play-off, legitymuje się obecnie bilansem 36-32. Ósma drużyna Wschodu, Chicago Bulls ma 34-33, dziewiąta Detroit Pistons 34-34, a dziesiąta Washington Wizards 33-35. - Nie robimy wystarczająco dużo. Szczególnie chodzi o wyrównane spotkania, których potrzebujemy i musimy wygrywać, a my ich nie zamykamy - mówił Paul George.

Gracze rezerwowi rzucili rekordowe w trwających rozgrywkach 60 punktów, a Chicago Bulls pokonali na własnym parkiecie Brooklyn Nets 118:102. Nowojorczykom na początku decydującej odsłony udało się nawet zniwelować straty do czterech oczek (83:87), ale ekipa z Wietrznego Miasta nie mogła pozwolić sobie tego dnia na porażkę. - To wszystko przez wysiłek. Podniósł się nasz poziom intensywności - komentował tymczasowy szkoleniowiec Nets, Tony Brown.

Duży wkład w 34. zwycięstwo Byków miał 24-letni Doug McDermott. - Jego pewności siebie w tym momencie jest na bardzo wysokim poziomie. Szuka dobrych pozycji do oddania rzutów i je wykonuje - komplementował strzelca szkoleniowiec drużyny, Fred Hoiberg. McDermott zdobył 25 punktów, 10 w czwartej kwarcie. Jimmy Butler dorzucił 22 oczka, a aż czterech zawodników zdobyło dokładnie 12 punktów. Byli to Derrick Rose, Aaron Brooks, Taj Gibson oraz podkoszowy, Booby Portis. Ten zebrał także 14 piłek.

Phoenix Suns sięgnęli dna. Jeszcze nie tego w tabeli, bo mniej wygranych w Konferencji Zachodniej mają Los Angeles Lakers (14-54), ale 69 punktów w meczu NBA, to dość niecodzienne wydarzenie. - Graliśmy agresywnie w pierwszej połowie, ale w drugiej prezentowaliśmy bojaźliwy basket. Nie mogliśmy trafić rzutu. Nie mogliśmy zatrzymać akcji rywali. To jest nie do przyjęcia, to się nie może wydarzyć - mówił niezadowolony trener Słońc, Earl Watson.

Utah Jazz do przerwy prowadzili tylko 46:38, ale następnie ich przewaga wynosiła nawet 38 punktów. Ostatecznie spotkanie w Salt Lake City zakończyło się triumfem Mormonów 103:69 i to nawet bez lidera drużyny, Gordona Haywarda. - Każdy dołożył coś od siebie w tym spotkaniu. Zawodnicy ciężko pracowali i wszyscy grali bezinteresownie - komentował szkoleniowiec Jazzmanów, Quin Snyder. Dla nich to czwarte zwycięstwo z rzędu.

San Antonio Spurs są nie do zatrzymania. W Dzień świętego Patryka pokonali Portland Trail Blazers i w meczach na własnym parkiecie mogą pochwalić się bilansem 34-0! Tylko Chicago Bulls (1995/1996) rozpoczęli sezon od większej ilości zwycięstw u siebie z rzędu. Było to dokładnie 37 triumfów.

Portland Trail Blazers wygrali pierwszą kwartę spotkania w AT&T Center 28:23, ale dwie następne padły łupem gospodarzy odpowiednio w stosunku 33:26 i 39:24. Ostatecznie Ostrogi pokonały oponentów 118:110, notując także 58. ligowy sukces. Tony Parker zapisał przy swoim nazwisku 18 punktów i rekordowe w tym sezonie 16 asyst. - Był wielki. Prowadził show - mówił o Francuzie trener Spurs, Gregg Popovich. Teksańczycy szanowali piłkę, popełnili tylko siedem strat i trafili połowę - 8 na 16 rzutów zza łuku. Kawhi Leonard miał 22 oczka, a w tym zaaplikował rywalom 4 na 4 wykonane próby zza linii 7 metrów i 24 centymetrów.

Wyniki:

Indiana Pacers - Toronto Raptors 94:101 po dogrywce (25:27, 21:16, 14:20, 25:22, 9:16)
(Jordan Hill 18, George 18, Miles 13, Solomon Hill 12 - DeRozan 28, Lowry 28, Biyombo 16)

Miami Heat - Charlotte Hornets 106:109 (29:26, 23:28, 21:28, 33:27)
(Deng 22, Richardson 18, Whiteside 17 - Jefferson 21, Walker 21, Batum 19, Lee 13)

Atlanta Hawks - Denver Nuggets 116:98 (33:23, 21:25, 33:28, 29:22)
(Hardaway Jr. 21, Millsap 16, Teague 16, Sefolosha 14 - Augustin 17, Lauvergne 16, Harris 15)

Chicago Bulls - Brooklyn Nets 118:102 (24:14, 31:23, 24:37, 39:28)
(McDermott 25, Butler 22, Brooks 12, Gibson 12, Portis 12, Rose 12 - Bogdanovic 26, Young 16, Sloan 13)

Milwaukee Bucks - Memphis Grizzlies 96:86 (32:32, 15:21, 21:20, 28:13)
(Antetokounmpo 15, Monroe 14, Ennis 13 - Barnes 20, Stephenson 19, Allen 13)

San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 118:110 (23:29, 33:26, 39:24, 23:32)
(Aldridge 22, Leonard 22, Parker 18, Mills 17 - McCollum 26, Lillard 23, Kaman 12)

Utah Jazz - Phoenix Suns 103:69 (24:21, 22:17, 25:16, 32:15)
(Lyles 17, Ingles 15, Mack 15, Neto 13 - Knight 17, Leuer 14, Len 10)

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: piłkarska afera w Czechach
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×