Tylko kataklizm mógłby sprawić, iż podopieczni Jarosława Krysiewicza nie awansowaliby do fazy play-off. Polfarmex czeka jeszcze kilka ciężkich meczów, jednak kutnowskie Lwy mają sporą zaliczkę nad drużynami z miejsc 8-9. Kluczowe w ostatecznym rozrachunku może okazać się zwycięstwo nad Siarką Tarnobrzeg. Rozgrywający Grzegorz Grochowski bardzo narzeka jednak na styl, w jakim Farmaceuci odnieśli 17. zwycięstwo w tym sezonie. Zapraszamy do lektury.
WP SportoweFakty: Chciałbym porozmawiać o meczu z Siarką Tarnobrzeg.
Grzegorz Grochowski: Może lepiej tego nie komentować (śmiech).
W końcowym rozrachunku zdobyliście jednak dwa ważne punkty.
- Zgadza się. Mówi się, że zwycięzców się nie sądzi, ale styl jaki pokazaliśmy w środę nie był porywający. Był to jeden z dwóch najsłabszych meczów Polfarmexu w tym sezonie. Pierwszy to oczywiście z Treflem Sopot.
Z drugiej strony dobre drużyny poznaje się po tym, że jak im nie idzie, to potrafią wygrać właśnie taki mecz.
- Oby tak było. Graliśmy fatalnie i nie ma co tego ukrywać. Każdy kto oglądał mecz w Tarnobrzegu na pewno ma podobne zdanie. Dobrze, że w trakcie meczu przełamaliśmy się i przeciągnęliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, ale na pewno nie był to łatwy mecz. Dwa punkty bardzo przybliżają nas do play-offów. Porażka natomiast mogłaby nas wiele kosztować.
Kluczem do zwycięstwa Polfarmexu była trzecia kwarta, którą wygraliście 16:8?
- Myślę, że wtedy zdecydowanie lepiej zagraliśmy w ataku, pojawiło się kilka fajnych kontr, które pozwoliły nam uzyskać przewagę. W obronie przez cały mecz było całkiem nieźle.
Jesteście bardzo blisko gry w play-offach. Dopuszczasz myśl, że może was zabraknąć w czołowej ósemce?
- Nie myślę o tym. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć w czołowej ósemce, jednak jest jeszcze sporo meczów. Na dodatek być w play-offach to jedno, a wystartować do nich z jak najlepszej pozycji to drugie. Mamy na chwilę obecną szóste miejsce i chcielibyśmy je utrzymać. A może uda się wskoczyć na wyższą pozycję? Przed nami ciężkie spotkania, które musimy wygrać. Mamy sporo wyjazdów do drużyn z górnej półki tabeli.
Pierwszego kwietnia czeka was bardzo prestiżowy mecz z Polskim Cukrem Toruń.
- Jest to bardzo prestiżowy mecz dla mieszkańców Kutna. Na pewno będzie to ciężki pojedynek. Niedawno przegrał tam Stelmet Zielona Góra, a to o czymś świadczy. Trzeba przygotować się na ciężki mecz i może uda nam się wygrać. Musimy wyjść z dołka i zagrać dużo lepiej niż w Tarnobrzegu.
W Tarnobrzegu byliście faworytem, w Toruniu natomiast nim nie będziecie. To korzystne dla Polfarmexu?
- Myślę, że tak. Jest to duży plus. Widzę po sobie, że przy meczach z teoretycznie słabszymi rywalami może pojawić się rozkojarzenie i mniejsza koncentracja. Wydaje mi się, że coś takiego przytrafiło nam się ostatnio w meczu z Siarką. Do spotkania z Polskim Cukrem na pewno będziemy bardziej zmotywowani, jest to zupełnie inny poziom drużyny.
W święta macie wolne?
- Mamy dwa dni wolnego, także wybieram się w rodzinne strony na Podkarpacie. Spędzę czas tradycyjnie z rodziną.
Rozmawiał Jakub Artych