Uros Mirković: Takie porażki nie charakteryzują poważnej drużyny

Serbski skrzydłowy Polpharmy nie szczędził gorzkich słów pod adresem swojej drużyny po niedzielnej porażce z Rosą. - Pokazaliśmy w tym meczu dwie twarze - podkreślił po ostatniej syrenie.

Uros Mirkovic wystąpił w niedzielnym meczu przeciwko drużynie, której barw bronił w poprzednim sezonie. Jego obecność w składzie Polpharmy stała jednak pod pewnym znakiem zapytania ze względu na uraz oka, jakiego nabawił się na jednym z treningów poprzedzających wcześniejsze spotkanie, przeciwko Anwilowi.

Na parkiet hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji wyszedł ostatecznie w pierwszej "piątce" zespołu ze Starogardu Gdańskiego. - Bardzo lubię tutaj grać. Na trybunach widziałem mnóstwo znajomych i przyjaciół z czasów gry w Rosie. Bardzo miło jest grać w tej hali, świetnie się czuję. Przykro mi jedynie, że wynik jest, jaki jest - powiedział po zakończeniu pojedynku, przegranego przez jego ekipę 66:72.

Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa świetnie rozpoczęli konfrontację 24. kolejki, prowadząc 21:13 po pierwszej i 40:31 po drugiej kwarcie. - To, co pokazujemy zawsze, pokazaliśmy i w tym meczu, czyli duży potencjał, ale też to, że nie potrafimy niekiedy utrzymać wysokiego poziomu gry - skomentował Serb.

Po zmianie stron przyjezdni obniżyli bowiem mocno loty - w trzeciej części roztrwonili zdobytą wcześniej przewagę, rozpoczynając czwartą odsłonę z deficytem dwóch punktów. - Pokazaliśmy dwie twarze - zespołu, który potrafi grać bardzo dobrze, jak i drużyny, która nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, zaczyna grać źle. Musimy głęboko przeanalizować przyczynę takiego stanu rzeczy, ale na pewno jest tego jakiś powód - podkreślił skrzydłowy.

Mirkovic nie miał wesołej miny po porażce z Rosą
Mirkovic nie miał wesołej miny po porażce z Rosą

34-latek nie krył rozczarowania po ostatniej syrenie. - Przykro mi bardzo, bo widać, że ten zespół może grać. Musimy porozmawiać i dowiedzieć się, dlaczego idziesz na plus 20, a w pewnym momencie jest plus 15 dla rywala i przegrywasz. To nie jest charakterystyka poważnej drużyny - nie szczędził gorzkich słów pod adresem swojego zespołu.

Jak zaznaczył, czasu na analizę niedzielnej porażki nie ma jednak zbyt dużo. Już w sobotni wieczór Polpharma podejmie bowiem beniaminka z Ostrowa Wielkopolskiego. - Zobaczymy, jak spiszemy się w kolejnych meczach, zbliża się koniec rundy - zakończył Mirkovic.

Zobacz wideo: Stefan Horngacher przywróci blask polskim skokom?

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)