Bolesna nauczka dla Anwilu na Podkarpaciu. "W każdym meczu musimy grać o życie"
Kolejny sezon i znów Siarka znalazła sposób na faworyzowany Anwil. Niespodziewana porażka mocno komplikuje sytuację włocławian. Czy mimo tego uda się im wywalczyć drugą lokatę przed fazą play-off?
Dla Anwilu porażka jest o tyle bolesna, że goście wciąż walczą o jak najlepsze rozstawienie przed play-off. Rywalizacja o miejsca 2-5 jest niezwykle wyrównana i każda wpadka może okazać się tu gwoździem do trumny. Nie jest tajemnicą, że wszyscy zainteresowani chcą uniknąć lokat 4-5, by w półfinale nie spotkać się z mistrzem z Zielonej Góry.
- Gratulacje dla Siarki za to zwycięstwo. Dostaliśmy tutaj nauczkę do końca sezonu, że nie ma łatwych spotkań. Musimy w każdym meczu grać o życie. Mam nadzieję, że wyciągniemy szybko wnioski i będziemy dalej grali razem - stwierdził skrzydłowy Anwilu, Piotr Stelmach.
Bolesna lekcja w Tarnobrzegu to w zasadzie pierwsza niespodziewana porażka Anwilu w całym sezonie. To jednak nie jedyny problem ekipy z Włocławka. W spotkaniu z Siarką ani na sekundę na parkiecie nie pojawili się mający znakomity sezon Bartosz Diduszko oraz spędzający więcej czasu w gabinetach lekarskich niż na boisku, kreowany przed sezonem na gwiazdę ligi Chamberlain Oguchi. Kiedy wrócą do gry?
- Oguchi nie trenuje od dwóch dni, ma ból w plecach. Diduszko boryka się z kontuzją już od dłuższego czasu i uznaliśmy, że nie ma co go narażać przed końcową fazą tych rozgrywek - dodał zaraz po porażce w Tarnobrzegu trener Igor Milicić.
Czasu na przemyślenia i poprawę gry koszykarze z Hali Mistrzów nie mają jednak zbyt dużo. Tym razem rywal będzie znacznie mocniejszy, aby sprawić niespodziankę Anwil musi zaprezentować się znacznie lepiej niż w Tarnobrzegu. Czy podopieczni Igora Milicicia zaskoczą Stelmet BC Zielona Góra?