Asseco Gdynia ma przed sobą siedem spotkań sezonu zasadniczego TBL i jeżeli poważnie myśli o udziale w play-off, musi zacząć grać tak, jak na początku sezonu. Wówczas podopieczni Tane Spaseva rozbijali kolejnych rywali i to nie byle jakich! Gdynianie pokonywali PGE Turów Zgorzelec, Polski Cukier Toruń i Polfarmex Kutno. Przez moment byli nawet na pozycji lidera w rozgrywkach.
Od początku stycznia przyszedł jednak moment słabszej gry, który tak naprawdę trwa do dnia dzisiejszego. Kwintesencją słabej gry gdynian była porażka w Wielką Sobotę z AZS-em Koszalin. Gospodarze udzielili graczom Spaseva lekcji, będąc lepszym w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła.
- Zabrakło energii w naszych poczynaniach - narzekał na swoich podopiecznych macedoński trener Asseco, który od początku tego tygodnia robił wszystko, by pobudzić zespół do walki i większego zaangażowania.
Porażka z AZS-em bardzo komplikuje sprawę drużynie z Gdyni. Asseco z bilansem 13:12 zajmuje ósme miejsce w tabeli. Za plecami ekipy Tane Spaseva jest jednak PGE Turów Zgorzelec (14:13), który spisuje się coraz lepiej.
- Od nas zależy, czy zagramy w play-offach. Wierzę, że wejdziemy na zwycięską ścieżkę. Musimy poradzić sobie z presją - przyznał Spasev.
W czwartek jego podopieczni na własnym terenie zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. Asseco jest zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Goście z bilansem 6:21 zajmują dopiero 14. miejsce w tabeli, a z ostatnich trzech potyczek wygrali tylko jedną - 79:73 z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, ustępując później pola: PGE Turowowi Zgorzelec 84:99 oraz MKS-owi Dąbrowa Górnicza 61:76.
Podczas czwartkowego spotkania odbędzie się zbiórka pieniędzy na dwie dziewczynki - Natalię i Julię, które zostały pobite przez swojego ojca w Rumi. W przerwie między druga i trzecia kwartą będzie można także wylicytować koszulki zawodników NBA, grających w Houston Rockets: Donatasa Motiejunasa i Dwighta Howarda.
Mecz Asseco Gdynia - Śląsk Wrocław odbędzie się w czwartek, o godzinie 19:00.