W czwartek Śląsk Wrocław w świetnym stylu pokonał Asseco Gdynia 89:79. Śmiało można powiedzieć, że to było najlepsze spotkanie podopiecznych Emila Rajkovicia w tym sezonie.
- Muszę pochwalić moich zawodników, którzy zrealizowali założenia przedmeczowe. Graliśmy bardzo konsekwentnie i cierpliwie w ataku, co przyniosło efekt - cieszy się Macedończyk.
Zespół ze stolicy Dolnego Śląska już po pierwszej kwarcie prowadził 22:7. Później goście podwyższali prowadzenie, które w pewnym momencie wynosiło nawet 24 punkty.
Rajković w czwartkowym spotkaniu mógł liczyć na wszystkich swoich zawodników. Aż pięciu koszykarzy przekroczyło granicę 10 punktów. Najwięcej (21) zgromadził Denis Ikovlev.
- Kilku z naszych zawodników było w bardzo solidniej formie i nawet nieco dłużej przetrzymałem ich na boisku, bo widziałem, że dobrze czują się. Chciałem to wykorzystać - przyznaje Rajković.
Wrocławianie, którzy walczą już tylko o honorowe pożegnanie się z sezonem, pokazali się z niezłej strony. Tego nie można powiedzieć o ekipie z Gdyni.
- Wiedzieliśmy, że dla drużyny z Gdyni ten mecz był z serii tych, które muszą wygrać, aby nadal liczyć się w walce o play-offy - komentuje Macedończyk.
Dla wrocławian była to siódma wygrana w rozgrywkach TBL w tym sezonie. Podopieczni Emila Rajkovicia z bilansem 7:21 zajmują 14. miejsce w tabeli.
W poniedziałek Śląsk na własnym parkiecie zmierzy się z AZS-em Koszalin, który ma wciąż szansę na awans do play-offów.