Anthony Hickey: Czas na rehabilitację

- Nie ukrywam, że jestem rozczarowany swoimi występami w ostatnich tygodniach. Mecz ze Śląskiem kompletnie mi nie wyszedł. Czas na poprawę - szczerze przyznaje Anthony Hickey, rozgrywający Asseco Gdynia.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Anthony Hickey, jeden z liderów Asseco Gdynia w tym sezonie, ma do siebie ogromne pretensje za występ w ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Zawodnik zdobył 24 punkty (9/17 z gry) i był drugim najlepszym strzelcem w zespole, ale ten fakt kompletnie go nie satysfakcjonuje.

- Jestem rozczarowany swoim występem. Muszę lepiej prowadzić zespół w trakcie spotkania. Jestem liderem i nie może dochodzić do takich sytuacji, że tak słabo rozpoczynamy zawody. Biorę winę na siebie. Chcę się zrehabilitować i pokazać, że mogę prowadzić zespół do zwycięstw - podkreśla amerykański rozgrywający.

Nie ma co ukrywać, że gracze Tane Spaseva nie prezentują się najlepiej w ostatnich meczach. Gra w ofensywie jest mocno przewidywalna, z kolei w defensywie brakuje odpowiedniej energii i zaangażowania.

- Uważam, że naszym największym problemem jest obrona. Nie prezentujemy się w niej najlepiej. Musimy ją poprawić, jeśli chcemy zwyciężać. Prawda jest taka, że nie zawsze będziesz wszystko trafiał do kosza. Wtedy może pomóc obrona. Nam ostatnio nie wychodzi to najlepiej - zaznacza Hickey.

Koszykarze znad morza po raz pierwszy w tym sezonie wypadli poza pierwszą "ósemkę". To wynik trzech porażek z rzędu. Gdynianie przegrali z PGE Turowem Zgorzelec, AZS-em Koszalin i ostatnio ze Śląskiem Wrocław na własnym parkiecie. Jak szansę na ewentualną grę w play-offach widzi Hickey?

- Zawsze wierzę, że nam się uda. Po prostu musimy zacząć wygrywać mecze. Inne ekipy też przegrywają. Musimy wziąć się do pracy - ocenia zawodnik Asseco Gdynia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×