Kacper Młynarski zdobywając w środę w Zgorzelcu 26 punktów, ustanowił swój indywidualny rekord sezonu w tej kategorii koszykarskiego rzemiosła. 24-latek spędził na parkiecie nieco ponad 33 minuty i w tym czasie oddał 10 celnych rzutów z gry. Połowa z nich znalazła swoją drogą do kosza, gdy Młynarski znajdował się zza linią 6,75 m. Silny skrzydłowy zapisał na swoim koncie dodatkowo 6 zbiórek. Jego osiągnięcia nie pozwoliły jednak triumfować Siarce w przygranicznym mieście.
- PGE Turów zdominował nas pod koszem. Zgorzelczanie trafili co prawda aż 14 trójek, na które odpowiedzieliśmy tylko jedną mniej, ale pod koszem Kirk Archibeque zanotował bardzo dobry rezultat w postaci 29 punktów i 11 zbiórek - mówił po końcowym gwizdku Kacper Młynarski.
Tarnobrzeżanie jeszcze w drugiej kwarcie prowadzili z aktualnymi wicemistrzami Polski 34:31, ale z każdą kolejną minutą zaczynali dominować gospodarze, którzy w pewnym momencie prowadzili już nawet różnicą 23 punktów.
- Był to dość dziwny mecz. Po obu stronach parkietu było mało rzutów osobistych. Obie drużyny zagrały jednak tak naprawdę bardzo dobrze w ataku. My rzuciliśmy 85 punktów, ale Turów aż 105, a to znakomity dla nich rezultat - analizował Młynarski.
- Nie daliśmy sobie rady w obronie, nie zatrzymaliśmy Archibeque’a. Przez nasze błędy kreowały się otwarte pozycje dla gospodarzy. Zgorzelczanom wpadły też szalone trójki w ważnych momentach - dodał
Pomimo porażki reprezentanci Siarki nie chowają głów w piasek. Nadal walczą bowiem o zachowanie miejsca w TBL na kolejne rozgrywki. Obecnie z bilansem 7-23 zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Tarnobrzeżanie zmierzą się jeszcze m.in. z Asseco Gdynia, czyli bezpośrednim rywalem PGE Turowa w walce o ćwierćfinał.
- Dla nas najważniejsze jest to, aby wygrać u siebie z MKS Dąbrową Górniczą i potem powalczyć w starciu z Asseco. Wiemy, że koszykarze Turowa walczą o awans do rundy play-off i postaramy się zwyciężyć w Gdyni, aby w ten sposób im pomóc - zadeklarował na zakończenie Kacper Młynarski.