Polkowiczanki chcąc nawiązać walkę z Artego musiały znaleźć sposób na bydgoską defensywę. W środę wszystko wyglądało nieźle, ale tylko w pierwszej połowie. W drugiej gra MKS-u zupełnie się rozsypała.
Wicemistrzynie Polski rozpoczęły lepiej. Największa w tym zasługa obwodowego tria Julie McBride, Darxii Morris oraz Elżbiety Międzik. Gospodynie zdołały jednak wrócić do gry, a duża w tym zasługa Yureny Diaz, która dobrze kierowała grą polkowiczanek.
Bydgoszczanki w końcówce pierwszej połowy straciły kilka oczek ze swojej przewagi oraz Międzik, która zakrwawiona musiała opuścić parkiet po tym, jak w podkoszowej walce została uderzona łokciem przez Nikki Greene.
Na szczęście polska rzucająca wróciła do gry po przerwie, a wraz z nią wróciła dobra gra Artego. Bydgoszczanki w trzeciej kwarcie pozwoliły rywalkom na zdobycie zaledwie 4 punktów i to właśnie ta część zadecydowała o końcowym triumfie podopiecznych Tomasza Herkta.
Bydgoszczanki wygrały ostatecznie różnicą aż 20 punktów, a kolejne double-double w sezonie zapisała Amisha Carter, która do 16 oczek dołożyła 14 zbiórek.
MKS po raz kolejny nie zdołał przebić się przez defensywę Artego, a fatalny występ zaliczyła Nicole Michael. Amerykańska liderka polkowickiego teamu tym razem nie zdobyła nawet punktu.
Artego wygrało całą serię 3:0 i już teraz może rozpocząć przygotowania do swojego drugiego z rzędu finału TBLK. W poprzednim sezonie bydgoszczanki musiały uznać wyższość Wisły Can-Pack Kraków, która wygrała serię finałową 3:1. W tym sezonie może dojść do rewanżu.
MKS Polkowice - Artego Bydgoszcz 46:66 (16:18, 17:21, 4:13, 9:14)
MKS: Greene 11, Stankiewicz 9, Skobel 8, Diaz 6, Adams 6, Kaczmarska 4, Majewska 2, Michael 0, Schmidt 0, Żukowska 0.
Artego: Carter 16 (14 zb), Morris 15, McBride 11, Reid 9, Koc 8, Międzik 7, Pawlak 0, Puss 0, Szybała 0, Faleńczyk 0.
stan rywalizacji: 3:0 dla Artego Bydgoszcz, awans Artego do finału TBLK