10. miejsce
Paweł Kikowski (King Wilki Morskie Szczecin) - 14,6 punktu na mecz
Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków Morskich Szczecin, znalazł sposób na odpowiednie wykorzystanie Pawła Kikowskiego. 29-letni rzucający w sezonie regularnym zdobywał prawie 15 oczek na mecz i był zdecydowanie najlepszym rezerwowym w TBL.
Warto zauważyć, że zawodnik w 28 z 32 meczów zanotował dwucyfrową zdobycz punktową! O jego osobie coraz częściej mówi się w kontekście powołania do reprezentacji Polski.
- Cieszę się, że ludzie przypomnieli sobie o mnie. W pewnym momencie byłem nieco zapomniany. Mam nadzieję, że swoją dobrą grą przekonam trenera Taylora - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Kikowski.
[nextpage]9. miejsce
Kirk Archibeque (PGE Turów Zgorzelec) - 14,7 punktu
Ściągnięcie Kirka Archibeque przez władze PGE Turowa Zgorzelec było strzałem w dziesiątkę. Amerykanin w błyskawicznym tempie przeszedł okres aklimatyzacji, stając się bardzo pewnym punktem w zespole Piotra Ignatowicza. O tym świadczą także jego statystyki.
Koszykarz w dziewięciu meczach zanotował double-double (na 18 występów). Najlepszy mecz rozegrał mecz przeciwko Siarce Tarnobrzeg, w którym zdobył 29 punktów i 11 zbiórek, co złożyło się na eval na poziomie 36.
Amerykanin swoją grą zapracował na dobry kontrakt w przyszłym sezonie. Czy zostanie w Tauron Basket Lidze?
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Ten sport robi furorę w Hiszpanii. Połączenie tenisa i squasha
[nextpage]8. miejsce
C.J. Harris (Rosa Radom) - 15,2 punktu
C.J. Harris w 27 spotkaniach (na 32 występy) zanotował podwójną zdobycz punktową. Najlepszy indywidualny wynik osiągnął 9 lutego. Wówczas przeciwko Startowi Lublin zdobył 25 punktów, trafiając osiem z 10 rzutów z gry.
Swoją dobrą grę Amerykanin potwierdził także w rozgrywkach FIBA Europe Cup, w której Rosa Radom awansowała do drugiej fazy.
W międzyczasie został także uznany MVP finałowego turnieju o Puchar Polski. W finałowym spotkaniu ze Stelmetem BC koszykarz zdobył 23 oczka.
[nextpage]7. miejsce
Gary Bell (Siarka Tarnobrzeg) - 15,5 punktu
Gary Bell stanął na wysokości zadania i był wiodącą postacią Siarki Tarnobrzeg w tym sezonie. Absolwent Gonzagi mógłby być jeszcze wyżej w klasyfikacji strzelców, ale na przełomie lutego i marca zmagał się z kontuzją i musiał odpoczywać.
To także odbiło się na wynikach drużyny, która dość kiepsko radziła sobie bez najlepszego gracza.
- Cieszę się, że trafiłem do Siarki. Mogłem się tutaj rozwinąć - przyznaje Bell.
Zbigniew Pyszniak, prezes i trener Siarki, nie ukrywa, że chciałby pozostawić Amerykanina na kolejny sezon w drużynie. - Na pewno usiądziemy do rozmów z jego agentem - zapewnia.
[nextpage]6. miejsce
Rashaun Broadus (MKS Dąbrowa Górnicza) - 16 punktów
Amerykański rozgrywający z pewnością może być zadowolony ze swojego dorobku indywidualnego, ale humoru nie poprawia mu wynik całej drużyny, która nie zakwalifikowała się do play-offów.
MKS Dąbrowa Górnicza zajął dopiero 11. lokatę w tabeli, ale przez wielu wskazywany był nawet do zajęcia miejsc w pierwszej "ósemce". Tak się jednak nie stało.
Niewiadomą pozostaje przyszłość Broadusa, który pokazał się z dobrej strony w zespole z Dąbrowy Górniczej. Chodzą jednak pogłoski, że Amerykanin nie do końca pasuje do koncepcji Drażena Anzulovicia, który zostaje w MKS-ie na kolejny sezon.
[nextpage]5. miejsce
Daniel Dillon (PGE Turów Zgorzelec) - 16,3 punktu
To był znakomity sezon w wykonaniu Daniela Dillona. Australijczyk kilkukrotnie wybierany był do najlepszej piątki kolejki. Osiągał świetne wyniki i był motorem napędowym PGE Turowa Zgorzelec, który otarł się o grę w play-offach. Ostatecznie na finiszu okazał się słabszy od Asseco Gdynia.
- Myślę, że największym wyzwaniem było dopasowanie się do stylu drużyny i kolegów. Nie znałem nikogo, więc trochę czasu mi zajęło, zanim się przyzwyczaiłem. Szkoda, że ten początek sezonu zawaliliśmy, bo inaczej gralibyśmy w play-offach - podkreśla Dillon, który na pewno znajdzie pracę w solidnym klubie w przyszłym sezonie.
[nextpage]4. miejsce
Curtis Millage (BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski) - 16,6 punktu
Amerykanin znakomicie prowadził grę "Stalówki" w trakcie sezonu zasadniczego. Jego transfer okazał się znakomitym krokiem działaczy z Ostrowa Wielkopolskiego. W jednym ze spotkań koszykarz zdobył 40 punktów!
Jego dobrą grą zainteresowały się inne kluby, który proponowały mu kontrakt, ale Millage nie zgodził się na odejście z BM Slam Stali.
- Nigdy do końca nie jestem usatysfakcjonowany swoją postawą. Zawsze szukam elementów, które mógłbym zrobić lepiej. Ciekawostką jest fakt, że po raz pierwszy w karierze zabraknie w play-offach. To mnie trochę boli, ale generalnie jestem zadowolony ze swojego wyboru - mówi Millage.
Czy Amerykanin zostanie w TBL?
[nextpage]3. miejsce
Michael Hicks (Polpharma Starogard Gdański) - 17,1 punktu
Na najniższym stopniu podium zameldował się Michael Hicks, który był najjaśniejszą gwiazdą Polpharmy Starogard Gdański w tym sezonie. Amerykanin wiódł prym w wielu meczach. Tylko w czterech spotkaniach nie zanotował podwójnej zdobycz punktowej (31 występów).
Hicks zapracował nawet na miano najlepszego gracza stycznia. Koszykarz zdobywał wówczas średnio 20,2 punktu i 6,2 zbiórki, co składało się na eval na poziomie 19,3. Jego drużyna wygrała wszystkie cztery mecze.
Michael Hicks niedawno otrzymał polski paszport i może grać w TBL jako gracz krajowy. Czy zawodnik skorzysta z nowych przywilejów i w nowym sezonie zagra w innym zespole?
[nextpage]2. miejsce
Danny Gibson (Polski Cukier Toruń) - 17,2 punktu
W 29 meczach amerykański rozgrywający Polskiego Cukru miał 10 i więcej punktów. To znakomity wynik. Nie ma co ukrywać, że Gibson był głównym motorem napędowym Twardych Pierników. Bez niego zespół Jacka Winnickiego tak wysoko nie uplasowałby się na koniec sezonu zasadniczego (czwarte miejsce).
- To mój najlepszy sezon w karierze. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - przyznaje Gibson.
W Toruniu liczą na to, że koszykarz utrzyma wysoką dyspozycję i wprowadzi zespół do strefy medalowej. Polski Cukier w ćwierćfinale będzie mierzył się z Energą Czarnymi Słupsk.
[nextpage]1. miejsce
David Jelinek (Anwil Włocławek) - 17,7 punktu
Miano króla strzelców rundy zasadniczej przypadło Davidowi Jelinkowi, który przed tym sezonem podpisał kontrakt z Anwilem Włocławek. Czeski snajper ze znakomitej strony wywiązywał się z roli lidera, którą powierzył mu Igor Milicić.
Dawno w TBL nie było takiego gracza, który miałby taką łatwość w zdobywaniu punktów. Jego grę chwalili niemal wszyscy. To silny kadnydat na tytuł MVP pierwszej części sezonu.
W 28 meczach Czech zanotował podwójną zdobycz punktową (32 występy).
- Cieszę się, że trafiłem do Anwilu Włocławek. W końcu gram na miarę swoich możliwości. W poprzednich latach nie zawsze miało to miejsce, co poniekąd mnie frustrowało. Muszę powiedzieć, że dzięki trenerowi Miliciciowi odzyskałem swoją pewność siebie - mówi Jelinek.