Blamaż w pierwszym meczu. Czy King Wilki się odrodzą?

King Wilki Morskie Szczecin fatalnie zaprezentowały się w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym TBL z Anwilem Włocławek. Czy w niedzielę ekipa Marka Łukomskiego podniesie po piątkowej klęsce?

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
Od samego początku w piątkowym spotkaniu inicjatywę przejęli włocławianie, którzy dyktowali warunki gry. Zespół ze Szczecina kompletnie nie potrafił przeciwstawić się agresywnie grającej ekipie Igora Milicicia. W samej pierwszej kwarcie goście trafili zaledwie jeden z siedmiu rzutów z gry.

Szczecinianie przez zdecydowaną większość meczu byli jedynie tłem dla świetnie grającego Anwilu Włocławek. Kwintesencją beznadziejności King Wilków była trzecia kwarta, w której goście wywalczyli zaledwie trzy punkty!

- Faktycznie nie wyglądaliśmy jak drużyna, która chce coś osiągnąć w play-offach. Jeszcze do przerwy w miarę się trzymaliśmy Anwilu, ale już na początku drugiej połowy się kompletnie zakopaliśmy. Później nie było ani obrony, ani ataku. To był gwóźdź do trumny i wykonanie wyroku - mówi Łukasz Majewski, kapitan King Wilków Morskich.

ZOBACZ WIDEO Czas na finał TBL. Powtórka sprzed roku (źródło TVP)

Najbardziej po szczecińskiej stronie zawiodła skuteczność. Goście trafili zaledwie cztery "trójki" na 23 próby. Zabrakło punktów ze strony Majewskiego, Pawła Kikowskiego i Pawła Leończyka. Ten tercet zdobył zaledwie 10 punktów.

- Zawiodła skuteczność. Nie mogliśmy nic trafić, ale z drugiej strony nie oddawaliśmy takich rzutów, które normalnie egzekwujemy - przyznaje zawodnik szczecińskiego zespołu.

- Anwil taki dobry i my tacy słaby. Po części działało to w dwie strony. Aczkolwiek to są play-offy i jest dopiero 0:1. Tutaj nie ma znaczenia fakt, czy przegrywasz jednym punktem czy 30 - dodaje Majewski.

W niedzielę drugie spotkanie w tej serii. W szczecińskim obozie w przerwie pomiędzy meczami najwięcej pracowało się nad kwestią mentalną. Marek Łukomski nie miał łatwego zadania, bo musiał oczyścić głowy zawodników po piątkowym blamażu.

- Trzeba wziąć się do kupy i mentalnie się odbudować. W grze można poprawić detale, ale nie mówmy o wielkich korektach, bo na to nie ma czasu i miejsca - tłumaczy zawodnik King Wilków Morskich.

Czy King Wilki Morskie Szczecin wygrają w niedzielę z Anwilem Włocławek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×