Robert Skibniewski: Wilki są mocne u siebie

Rafał Sobierański
Rafał Sobierański

Koszykarze Anwilu Włocławek przegrali trzeci ćwierćfinałowy pojedynek z King Wilkami Morskimi 88:93. Porażka sprawiła, że wyżej notowany zespół musi pozostać do piątku w Szczecinie i w czwartym meczu szukać szansy na zakończenie serii.

Anwil we Włocławku odniósł dwa wysokie zwycięstwa nad King Wilkami Morskimi. W środę w Szczecinie Rottweilery mogły sobie zapewnić awans do półfinału play-offów Tauron Basket Ligi. Na początku drugiej kwarty były nawet na najlepszej drodze, bo prowadziły 30:19. Później jednak gospodarze pokazali charakter. Odrobili stratę wykorzystując swoją najgroźniejszą broń, czyli rzuty trzypunktowe. W końcówce to szczecinianie okazali się skuteczniejsi.

- Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Wilki są mocne u siebie. Zagrały bardzo dobre spotkanie w ataku, o czym świadczy wysoki wynik. Gratulacje dla nich - ocenił na gorąco rozgrywający Anwilu, Robert Skibniewski.

- Gdy mecz jest na styku to nie patrzy się na końcówkę, tylko przez pryzmat całego spotkania. Nie zagraliśmy swojej obrony. Pozwoliliśmy Wilkom rzucić 93 punkty i na pewno tutaj musimy się poprawić, żeby odnieść w piątek zwycięstwo - dodał reprezentant Polski, który w środę zdobył osiem punktów i rozdał cztery asysty.

W piątek o godz. 20:00 obie drużyny spotkają się w Azoty Arenie. Czy prowadzący w rywalizacji do trzech zwycięstw 2:1 Anwil przypieczętuje awans do półfinału? A może King Wilki Morskie pójdą za ciosem? Team z Pomorza Zachodniego pierwszy raz w tym sezonie znalazł sposób na trzeci zespół sezonu zasadniczego. - Na pewno Wilki nie położą się przed nami. Musimy zagrać zdecydowanie lepiej w obronie - ocenił Robert Skibniewski.

ZOBACZ WIDEO Wisła - Artego: Szalona radość krakowianek (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: