King Wilki Morskie w końcu pokąsały Anwil! Będzie czwarty mecz!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Koszykarze King Wilków Morskich Szczecin przeszli niesamowitą metamorfozę po dwóch bardzo słabych występach we włocławskiej Hali Mistrzów. We własnym obiekcie szczecinianie pokazali swój ofensywny basket i pokonali Anwil 93:88.

Dwa pierwsze mecze tej serii zupełnie nie udały się Wilkom Morskim, bowiem defensywa Rottweilerów była nie do złamania. We własnej hali podopieczni Marka Łukomskiego wrócili jednak do swojej skutecznej gry, która dała im ważną wygraną.

Bardzo dobry występ zaliczył Paweł Kikowski, z kolei cichym bohaterem gospodarzy okazał się Uros Nikolic, o przydatności którego dyskutowano już od dawna.

Otwarcie należało do Anwilu. Zza łuku strzelał Fiodor Dmitriew i przyjezdni prowadzili nawet 12:2. Od tego momentu szczecinianie rzucili się w pogoń. Dobre wejście z ławki zaliczył Kikowski, skutecznie grał też Russell Robinson i w 18 minucie był remis 40:40, a prowadzenie po pierwszej połowie dał Wilkom Frank Gaines.

Po zmianie stron wynik nieustannie krążył wokół remisu. Co prawda gospodarze mieli w pewnym momencie nawet siedem punktów przewagi, ale Anwil cały czas trzymał kontakt, bowiem coraz skuteczniej grał David Jelinek.

Gdy na siedem minut przed końcem czeska gwiazda TBL zdobyła swoje kolejne punkty, Rottweilery prowadziły 78:74 wydawało się, że podopieczni Igora Milicicia nabierają właściwe tempo gry, a wszystko kontrolował Robert Skibniewski.

Gospodarze odpowiedzieli jednak serią trzech trójek i po celnym takim rzucie Kikowskiego zrobiło się 89:84 dla gospodarzy. Anwil do końca się nie poddawał, jednak w końcówce zabrakło mu skuteczności i z pierwszej wygranej w serii cieszyć mogli się szczecinianie.

14 trójek przy ponad 50-procentowej skuteczności oraz aż 27 asyst - to dwa kluczowe czynniki, które dały sukces Wilkom Morskim. 20 punktów i 5 asyst zaliczył Kikowski, z kolei Nikolic w 15 minut uzyskał 12 oczek.

Trener Milicić w meczu tym nie mógł skorzystać z Bartosza Diduszko, który boryka się z urazem dłoni.

Wśród pokonanych 23 punkty uzyskał Jelinek, który dołożył do tego 8 zbiórek i cztery asysty.

King Wilki Morskie Szczecin - Anwil Włocławek 93:88 (16:23, 30:22, 26:25, 21:18)

King Wilki Morskie: Kikowski 20, Gaines 17, Robinson 13, Nikolić 12, Majewski 11, Nowakowski 9, Aiken 6, Leończyk 3, Brown 2, Garbacz 0.

Anwil: Jelinek 23, Dmitriew 14, Tomaszek 12, Andjusić 11, Stelmach 9, Skibniewski 8, Chyliński 6, Łączyński 3, Bristol 2.

stan rywalizacji: 2:1 dla Anwilu Włocławek

Komentarze (21)
avatar
Andy87
5.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ja wiem czy potwierdziłem....Jelinek bez piłki to też zagrożenie... obrona przeciwników musi mieć go na uwadze nawet jak jest z boku akcji. Poza tym w Szczecinie zagrał naprawdę dobry mecz. Czytaj całość
avatar
Andy87
5.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ECSfan kibic Czarnych broni Anwilu... inteligentni ludzie jednak istnieją :) 
avatar
Andy87
4.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ABC ale niesamowitą teorię przedstawiłeś, to w Anwilu tylko Jelinek gra i Diduszko ? We dwójkę tyle meczów wygrali, niesamowite......
Dzisiaj Wilki pokazały, że mają zęby, porzucali sobie za 3
Czytaj całość
avatar
splesz
4.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed tą serią stawiałem 3-1 Anwil i zdanie podtrzymuję. W piątek Anwil odrobi lekcję i zgodnie z planem zamelduje się w półfinale :P 
avatar
dziadek60
4.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i wilki pokazały jaja... I powiedzmy sobie szczerze... to były piękne jaja.