NCAA: Griffin show, słabe występy Polaków

Blake Griffin jest niewątpliwie największym bohaterem sobotnich zmagań w lidze akademickiej. Koszykarz Oklahomy, zdobył 40 "oczek" oraz zebrał 23 piłki i w ten sposób walnie przyczynił się do wygranej swojej drużyny. Dla Griffina było to już 22 double-double w tym sezonie, co potwierdza wielką wartość tego zawodnika. Na placu gry pojawili się również Polacy, ale nie zaprezentowali oni się z dobrej strony, zaś ich ekipy głównie przegrywały.

W tym artykule dowiesz się o:

Connecticut Huskies wciąż grają znakomicie. Tym razem na swojej "skórze" przekonali się o tym gracze Seton Hall Pirates. Hasheem Tabeet był tego dnia nie do zatrzymania dla obrońców drużyny Bobby'ego Gonzaleza. To właśnie on walnie przyczynił się do kolejnego triumfu swojej ekipy. Pochodzący z Tanzanii koszykarz - mierzący aż 221 cm wzrostu - zdobył 25 punktów, a także zebrał z tablic aż 20 piłek tym samym notując kolejne w tym sezonie double-double. Jednak nie tylko Tabeet w tym spotkaniu zagrał koncertowo. Warto wspomnieć o skrzydłowym - Jeffie Adrienie. Koszykarz ten co prawda był w cieniu swojego klubowego kolegi, ale mimo wszystko rozegrał świetne zawody kończąc je z dorobkiem 14 "oczek" i 15 zbiórek. Gospodarze nie mogli myśleć o zwycięstwie mając tak słabą skuteczność rzutów z gry, a do tego znacząco przegrali oni rywalizację na tablicach. Ostatecznie Huskies, którzy są liderami rankingu AP, pokonali na wyjeździe Seton Hall 62:54.

Sporo dawkę emocji swoim kibicom dostarczyli zawodnicy Syracuse Orange, którzy dopiero po dogrywce pokonali ekipę Georgetown Hoyas 98:94. Jeszcze kilkanaście sekund przed syreną obwieszczającą koniec drugiej połowy na prowadzeniu byli gracze Jima Boeheima, ale w kolejnej akcji za 3 skutecznie rzucał Chris Wright i był remis. Miejscowi miel więc aż 11 sekund na przeprowadzenie kolejnej akcji, ale niefortunnie stracili piłkę i niewiele brakowało, aby to koszykarze Johna Thompsona III schodzili z parkietu w glorii zwycięstwa. Początek doliczonego czasu gry należał co prawda do przyjezdnych, ale po chwilowym kryzysie Syracuse się przebudziło i narzuciło swoje warunki, które przyniosły im 19 wygraną w tegorocznych rozgrywkach. Bohaterem tego meczu został Jonny Flynn, który zanotował double-double, bowiem rzucił 25 punktów, rozdał partnerom 13 piłek. Prócz tego dołożył 4 zbiórki. Niewiele brakowało aby Flynn został jednak antybohaterem - to właśnie on w ostatnich sekundach drugiej połowy stracił piłkę, ale rzut z dystansu DaJuana Summersa był niecelny. Świetnie w ekipie Orange zaprezentował się także Eric Devendorf - 23 "oczka". Wśród gości aż 4 graczy przekroczyło granicę 10 punktów - Wright, Freeman, Summers, Monroe.

W małym kryzysie znajdują się obecnie zawodnicy UCLA Bruins, którzy zanotowali drugą "wpadkę" z rzędu. Tym razem "katem" ekipy Bena Howlanda zostali koszykarze Arizony Wildcats. Trudno jednak się dziwić, żę przyjezdni nie potrafili nawiązać równorzędnej walki, skoro tylko dwóch graczy zagrało na miarę swoich możliwości. Mowa tutaj o Joshu Shippie i Darrenie Collisonie. Oboje zdobyli w sumie dla swojego zespołu aż 44 "oczka". Pozostali zawodnicy nie zdołali przekroczyć magicznego pułapu 10 punktów. Natomiast do kosza w ekipie Wildcats trafiało zaledwie 6 graczy, ale to nie przeszkodziło im w odniesieniu zwycięstwa, bowiem rewelacyjne zawody rozegrał duet: Nic Wise - Jordan Hill. Na szczególne wyróznienie zasługuje Hill, który zanotował double-double. Ostatecznie Arizona pokonała UCLA 84:72.

Na parkiecie w Lloyd Noble Center był tylko jeden bohater, wręcz heros koszykówki. Chodzi oczywiście o Blake Griffina. Zawodnik Oklahomy rozegrał niesamowite spotkanie, zapisując na swoje konto 22 double-double w tym sezonie. Skrzydłowy Sooners rzucił aż 40 punktów, a do tego zebrał tablic aż 23 piłki, co tylko potwierdza klasę tego gracza. Wygrana - różnicą aż 23 zbiórek - deska w olbrzymim stopniu przyczyniła się do kolejnego, 25 zwycięstwa w tym sezonie drużyny Jeffa Capela. Do dorobku Texas Tech Red Raiders najwięcej oczek, bo 24 dopisał Nick Okorie. Spotkanie zakończyło się pewnym triumfem gospodarzy 95:74.

Z kolejnej wygranej mogli się cieszyć koszykarze Pittsburgh Panthers, którzy przed własną publicznością zgromadzoną w hali Petersen Events Center pokonali zespół Cincinnati Bears 85:69. Aż pięciu graczy gospodarzy zdobyło dwucyfrową ilość punktów, a przodował wśród nich Sam Young, który uzbierał ich 18. Skrzydłowy Mike Williams był z kolei najsilniejszym ogniwem w ekipie przyjezdnych. Dla Bearcats była to już 9 porażka w tym sezonie, natomiast Pittsburgh odnotowali 23 zwycięstwo w rozgrywkach.

Memphis Tigers, którzy w ubiegłym roku spisywali się rewelacyjnie, a obecnie zajmują 8. miejsce w rankingu AP bardzo dobrze zagrali w obronie i dzięki temu nie dali najmniejszych szans ekipie Southern Miss Golden Eagles, pomimo występu na wyjeździe. Nacisk na defensywę koszykarzy Johna Calipariego był na tyle wielki, iż gospodarze zdołali oddać zaledwie 6 rzutów za 3 punkty, z czego tylko jeden znalazł drogę do celu. Tygrysy potwierdziły tym samym, że w tym sezonie nadal będą groźne. Tyreke Evans, który rzucił w tym starciu 19 "oczek", był liderem Memphis. Obrońca Jeremy Wise był zaś najjaśniejszym punktem Golden Eagles, ale jego 15 "oczek" nie wystarczyło nawet na nawiązanie równorzędnej walki z silnym rywalem. Ostatecznie mecz zakończył się triumfem ekipy Calipariego 72:47. Warto odnotować fakt, iż ekipa z FedEx Forum może się pochwalić bilansem 10 zwycięstw i 0 porażek w Conference USA.

W sobotę (czasu amerykańskiego) na parkietach ligi akademickiej (NCAA) pojawili się również Polacy, ale ich występy były bardzo słabe, a drużyny w których występują w zdecydowanej większości schodziły z parkietu ze spuszczonymi głowami.

Harris Danesi, który występuje w trykocie Ohio Valley nie zdołał pomóc swojej drużynie w pokonaniu Shepherd. Mecz zakończył się wynikiem 67:87. Polak na placu gry spędził 22 minuty, ale w tym czasie zdobył tylko 3 "oczka", a także zebrał 4 piłki, miał asystę, blok i przechwyt.

Niewiele większym dorobkiem punktowym mógł pochwalić się Marek Kulig. Zawodnik Assumption w przeciągu 14 minut zapisał na swoje konto 4 "oczka", 3 zbiórki, 2 przechwyty i asystę. Jego zespół nie sprostał jednak wymaganiom postawionym przez graczy UIC. Pojedynek zakończył się rezultatem 50:61.

Georgia Southern nie poradziła sobie z teamem Wofford - 75:82. Krzysztof Janiszewski (Georgia) otrzymał od swojego szkoleniowca 4 minuty na zaprezentowanie swoich umiejętności. Polak wykorzystał czas nieźle zdobywając 2 punkty i notując 2 zbiórki.

Najgorzej zaprezentował się duet: Marek Kołtun (Lafayette) - Jakub Gadomski (USC Aiken). Zarówno Kołtun jak i Gadomski nie trafili do kosza. Drużyna Lafayette poległa w starciu z Navy 67:90, zaś ekipa USC Aiken pokonała w stosunku 85:67 Georgię Southwestern.

Wyniki spotkań ligi akademickiej NCAA:

Seton Hall - Connecticut (1) 54:62

Oklahoma (2) - Texas Tech 95:74

Arizona State - UCLA (11) 84:72

Pittsburgh (4) - Cincinnati 85:69

Southern Miss - Memphis (8) 47:72

Wake Forest (7) - Florida St. (25) 86:63

Marquette (10) - St. John's 73:59

Ohio Valley - Shepherd 67:87

Assumption - UIC 50:61

Georgia Southern - Wofford 75:82

Lafayette - Navy 67:90

USC Aiken - Georgia Southwestern 85:67

Komentarze (0)