Już po raz czwarty w historii "Czarne Pantery" stanęły na najniższym stopniu podium. W ostatnich pięciu latach to już trzeci taki wyczyn i zarazem drugi z rzędu. To dobitnie pokazuje, że słupszczanie umocnili się w ścisłej ligowej czołówce.
Energa Czarni dopięli swego w iście znakomitym stylu. Już w pierwszym spotkaniu zdołali zdobyć swego czasu wielką twierdzę - Halę Mistrzów. A teraz przypieczętowali swoją wyższość nad ekipą z Kujaw.
Zawodnicy Kairysa zaliczyli falstart. W pierwszej kwarcie byli nieskuteczni i nie mogli zatrzymać spragnionego sukcesu przeciwnika, który zdołał wypracować sporą przewagę. Ale później kontrolę nad spotkaniem przejęli gospodarze. Z każdą kolejną kwartą słupszczanie nabierali pewności siebie, a w ostatniej odsłonie zupełnie rozbili włocławian.
Podopieczni Milicicia byli wówczas bezradni. Zwyczajnie brakowało im lepszych rozwiązań w ataku i skuteczności, zwłaszcza w rzutach z dystansu. Bez tego nie sposób było nawiązać walkę z "Czarnymi Panterami", które pewnie pomknęły po wygraną.
W zespole "Rottweilerów" ponownie najskuteczniejszy był David Jelinek. Reprezentant Czech zanotował double-double - zdobył 20 punktów i zebrał 10 piłek. Energę Czarnych do zwycięstwa poprowadzili głównie Amerykanie - Folarin Campbell, Demonte Harper i Jerel Blassingame. Wymieniony tercet uzbierał łącznie 40 punktów. Dobrze spisał się też Łukasz Seweryn, autor 12 "oczek".
Brak medalu to poniekąd klęska Anwilu. Co prawda czwarte miejsce to niezły wynik i spory progres w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale włocławianie mocno rozbudzili apetyty. Zwłaszcza że w pewnym momencie mieli nawet chrapkę na awans do finału Tauron Basket Ligi. Wówczas napompowano balon, który teraz pękł z wielkim hukiem. Bo "Rottweilery" nie tylko nie zagrały o złoto, ale w ogóle nie stanęły na podium mistrzostw Polski.
Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 78:62 (12:23, 18:10, 21:16, 27:13)
Energa Czarni: Campbell 15, Harper 13, Seweryn 13, Blassingame 12, Mokros 8, Mbodj 7, Surmacz 6, Jackson 3, Cesnauskis 2.
Anwil: Jelinek 20, Chyliński 12, Andjusić 8, Dmitriew 6, Stelmach 5, Tomaszek 4, Łączyński 3, Bristol 2, Diduszko 2.
ZOBACZ WIDEO Eksplozja radości w Kielcach. Vive świętowało z kibicami (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Cieszę się razem z Wami:)