W sezonie 2015/2016 Rosa osiągnęła historyczny wynik - po raz pierwszy nie tylko w swojej, ale w ogóle historii radomskiej koszykówki, zdobyła srebrny medal oraz zwyciężyła w rywalizacji o Puchar Polski. Grała w finale Tauron Basket Ligi, czego do tej pory nie osiągnęła żadna drużyna z tego miasta występująca na poziomie ekstraklasy w jakiejkolwiek dyscyplinie. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu ostatniego spotkania serii o złoty medal wszyscy przedstawiciele klubu oraz jego sympatycy mieli powody do świętowania.
- Myślę, że nikt przed sezonem nie spodziewał się tego, że zdobędziemy drugie miejsce - powiedział Łukasz Bonarek. W czwartkowy wieczór gospodarze ulegli Stelmetowi BC 53:64. - Przegraliśmy, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi. To jest historyczny moment dla klubu, dla całego miasta, dla nas, także nic innego, tylko się cieszyć - dodał skrzydłowy.
Po dwudziestu minutach podopieczni Wojciecha Kamińskiego tracili do ekipy z Winnego Grodu trzy punkty (27:30). - Do połowy mecz był wyrównany, mieliśmy swoje szanse, które wykorzystywaliśmy - przypomniał 22-latek. Trzecią kwartę miejscowi przegrali 11:25. - W drugiej połowie Stelmet wrzucił wyższy bieg i nam "odjechał". To jest bardzo mocna drużyna - przyznał Bonarek.
- Staraliśmy się, ale doświadczeni zawodnicy Stelmetu, jacy grają na każdej pozycji, nie pozwolili nam za wiele zrobić. Bardzo dobrze bronili, z czego mieli kontry. Zdobywali łatwe punkty. Nie daliśmy rady - kontynuował.
Na atakowanej tablicy przyjezdni zebrali 11 piłek przy pięciu takich zagraniach miejscowych. - Trener nas uczulał na ten element, bo gracze Stelmetu zawsze agresywnie idą na tablicę. Mieli dużo ponowień, z czego zdobywali łatwe punkty. Ponadto w ataku grali mądrze - podkreślił młody koszykarz Rosy.
Jedynie trzech zawodników Rosy - Torey Thomas, Robert Witka i Seid Hajrić - miało okazję wcześniej zdobywać medale mistrzostw Polski. - Dla większości chłopaków, jak i dla mnie, jest to pierwszy medal - zaznaczył Bonarek.